Now I'm rising from the crowd
Rising up toward you
Filled with all the strength I've found
There's nothing I can't do.
I need to know now, know now
Can you love me again?
Boli. To naprawdę boli. Tak strasznie, że przez głowę przemknęła mi myśl o tym, by wrócić do Nieba.
Nie chcę dłużej tego widzieć. Nie chcę oglądać jak Harry cierpi. Nie chcę oglądać tego, jak moi przyjaciele mnie nienawidzą. Nie chcę widzieć wrogości własnej matki.
Boli... To wszystko cholernie boli.
- Julie... - Usłyszałam cichy szept szatyna. Klęczał przy moich nogach i trzymał mnie za rękę. Spojrzałam w jego zielone tęczówki i ujrzałam ogromny ból. Ból i złość. Żałowałam, że nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. Wolałabym tego nie widzieć.
- Julie, tak strasznie mi przykro. Nie wiedziałem, że spotkamy mamę Alex. Nie sądziłem, że tu przyjdzie po tym, co mówiła mi na pogrzebie. Przepraszam... - Powiedział i schował twarz w dłoniach. - To wszystko mnie przerasta, rozumiesz? Ja już nie wyrabiam! Nie mam siły, tego jest za dużo. Każdy mnie obwinia, każdy darzy nienawiścią! To jest nie do zniesienia. - Ostatnie słowa wręcz wypłakał. Nie mogłam dłużej patrzeć na to jak się zadręcza. Zadziałałam impulsywnie.
Klęknęłam obok niego i odsunęłam jego ręce od twarzy, bym sama mogła ją objąć. Przybliżyłam się do niego niebezpiecznie blisko tak, że prawie stykaliśmy się nosami. Z jego oczu lał się potok łez, który sprawiał, że i mi chciało się płakać. Kocham go, nie chcę żeby cierpiał.
- Nie wszyscy cię nienawidzą. Popatrz na chłopaków. Nie mają ci niczego za złe. Ja też cię o nic nie obwiniam, Harry. Inaczej by mnie tu nie było. - Wyszeptałam aby trochę go uspokoić. Wiedziałam, że taki sposób mówienia zawsze sprawia, że chłopak łagodnieje - w końcu znałam go już trochę.
- Dlaczego? - Powiedział grobowym tonem i spojrzał prosto w moje niebieskie oczy przerażającym wzrokiem. - Dlaczego Julie? Jestem mordercą! Zabiłem swoją własną dziewczynę! Każdy ma coś do mnie. Chłopaki też tak naprawdę mają mi za złe, że spowodowałem ten wypadek, bo uwielbiali Alex! Zabrałem im koleżankę! Susane i Patty nienawidzą mnie, bo przeze mnie straciły przyjaciółkę. Matka Al nienawidzi mnie, bo zabiłem jej córkę. Jestem mordercą! Każdy mnie nienawidzi nawet jeśli tego nie okazuje. Dlaczego więc ty jesteś inna? Dlaczego mnie nie potępiasz? - Gadał jak najęty, a ja czułam, że nie wiem co odpowiedzieć.
- Powinnaś stąd uciec i udawać, że nigdy nie poznałaś takiego skończonego idioty jak ja. Nie dość, że wszyscy wokół mnie przeze mnie cierpią to jeszcze usłyszałaś dzisiaj o sobie tyle złego. A to wszystko moja wina! - Spuścił wzrok i załkał cicho. Nie mogłam już dłużej słuchać jego pieprzenia głupot. Przecież ja go kocham! I to jak nikogo innego. Nie potrafiłabym go tak zostawić.
- Nie mam takiego zamiaru, rozumiesz? Nigdzie nie pójdę! - Potrząsnęłam nim lekko by w ten sposób zmusić go do popatrzenia na mnie. - Nic nigdy mi nie zrobiłeś i nie mam powodu, by cię nienawidzić. Jesteś wspaniałym chłopakiem Harry, zrozum to! - Powiedziałam, na co ten lekceważąco prychnął, czym bardzo mnie poirytował. No cóż, zawsze był uparty.
- Nie jestem wspaniały, zabiłem człowieka! To mnie przytłacza. - Krzyknął mi prosto w twarz i niechcący przysunął się jeszcze bliżej. Poczułam zapach jego niesamowitych perfum, którym zawsze się zaciągałam. Dodatkowo jego oddech drażnił moje policzki. Był tak blisko, a ja nie mogłam się już powstrzymać...
- Przestań. - Mruknęłam i nie wiedząc co robię musnęłam delikatnie jego dolną wargę. Harry wstrzymał oddech ze zdziwienia, co trochę mnie otrzeźwiło. Zorientowałam się co wyprawiam. Całkowicie zawstydzona już miałam się odsunąć, kiedy to chłopak przyciągnął mnie do siebie i brutalnie wpił się w moje usta. Poczułam się jak dawniej, tak strasznie mi tego brakowało. Miałam ochotę rozpłakać się ze szczęścia. Przestałam myśleć racjonalnie i postanowiłam przejąć z powrotem inicjatywę. Moje palce delikatnie bawiły się jego ciemnymi loczkami, wiedziałam, że Hazz zawsze strasznie to lubił. On natomiast badał rękoma moją talię, kiedy przejechał palcem wzdłuż kawałka mojego kręgosłupa mruknęłam mu cicho w usta z zadowolenia.
Nasze języki długi czas prowadziły zaciętą walkę, każde z nas chciało zdominować drugą osobę i przekazać jej jak najwięcej emocji. Miałam ochotę rozpłakać się ze szczęścia i tak właśnie zrobiłam. Harry czując na swoich policzkach słone krople odsunął się ode mnie i spojrzał głęboko w moje oczy, jakby chciał zajrzeć mi w głąb duszy. Był jak w jakimś transie, przez chwilę miałam wrażenie, że mnie rozpoznał.
Po chwili jakby wrócił do rzeczywistości i otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Dotknął ręką swoich malinowych ust, od których dotyku mrowiły mnie moje własne wargi. Chciały więcej, to pewne.
- Co my zrobiliśmy, o Boże... - Wyszeptał i nagle wstał, zaczął nerwowo chodzić po salonie.
- Boże, przecież my się ledwo znamy, Boże... Boże! Przecież ja mam żałobę! Matko kochana, jaki ja jestem głupi! - Wrzasnął wściekły i uderzył pięścią o ścianę. To sprawiło, że oprzytomniałam. Nie wiedząc co robić wstałam i mruknęłam tylko cicho.
- Przepraszam. - Poszłam do hall'u, ubrałam się i wybiegłam z mieszkania. Zimne powietrze na dworze uderzyło mnie od razu, gdy wyszłam z apartamentowca. Niewiele myśląc poszłam w stronę domu. Nie mogłam uwierzyć w to, co między nami zaszło.
[...]
Licznik: 29 dni
Obudziłam się totalnie niewyspana. Przez wczorajszy incydent nie mogłam spać, prawie całą noc leżałam i myślałam. Nie wiedziałam czy cieszyć się, czy płakać. Pocałowałam Harry'ego. Po teoretycznie kilku dniach od zapoznania się. Było tak niesamowicie, dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo tęskniłam za jego obecnością i bliskością.
Ale on żałował... Sam to powiedział.
Nie chcę dłużej tego widzieć. Nie chcę oglądać jak Harry cierpi. Nie chcę oglądać tego, jak moi przyjaciele mnie nienawidzą. Nie chcę widzieć wrogości własnej matki.
Boli... To wszystko cholernie boli.
- Julie... - Usłyszałam cichy szept szatyna. Klęczał przy moich nogach i trzymał mnie za rękę. Spojrzałam w jego zielone tęczówki i ujrzałam ogromny ból. Ból i złość. Żałowałam, że nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. Wolałabym tego nie widzieć.
- Julie, tak strasznie mi przykro. Nie wiedziałem, że spotkamy mamę Alex. Nie sądziłem, że tu przyjdzie po tym, co mówiła mi na pogrzebie. Przepraszam... - Powiedział i schował twarz w dłoniach. - To wszystko mnie przerasta, rozumiesz? Ja już nie wyrabiam! Nie mam siły, tego jest za dużo. Każdy mnie obwinia, każdy darzy nienawiścią! To jest nie do zniesienia. - Ostatnie słowa wręcz wypłakał. Nie mogłam dłużej patrzeć na to jak się zadręcza. Zadziałałam impulsywnie.
Klęknęłam obok niego i odsunęłam jego ręce od twarzy, bym sama mogła ją objąć. Przybliżyłam się do niego niebezpiecznie blisko tak, że prawie stykaliśmy się nosami. Z jego oczu lał się potok łez, który sprawiał, że i mi chciało się płakać. Kocham go, nie chcę żeby cierpiał.
- Nie wszyscy cię nienawidzą. Popatrz na chłopaków. Nie mają ci niczego za złe. Ja też cię o nic nie obwiniam, Harry. Inaczej by mnie tu nie było. - Wyszeptałam aby trochę go uspokoić. Wiedziałam, że taki sposób mówienia zawsze sprawia, że chłopak łagodnieje - w końcu znałam go już trochę.
- Dlaczego? - Powiedział grobowym tonem i spojrzał prosto w moje niebieskie oczy przerażającym wzrokiem. - Dlaczego Julie? Jestem mordercą! Zabiłem swoją własną dziewczynę! Każdy ma coś do mnie. Chłopaki też tak naprawdę mają mi za złe, że spowodowałem ten wypadek, bo uwielbiali Alex! Zabrałem im koleżankę! Susane i Patty nienawidzą mnie, bo przeze mnie straciły przyjaciółkę. Matka Al nienawidzi mnie, bo zabiłem jej córkę. Jestem mordercą! Każdy mnie nienawidzi nawet jeśli tego nie okazuje. Dlaczego więc ty jesteś inna? Dlaczego mnie nie potępiasz? - Gadał jak najęty, a ja czułam, że nie wiem co odpowiedzieć.
- Powinnaś stąd uciec i udawać, że nigdy nie poznałaś takiego skończonego idioty jak ja. Nie dość, że wszyscy wokół mnie przeze mnie cierpią to jeszcze usłyszałaś dzisiaj o sobie tyle złego. A to wszystko moja wina! - Spuścił wzrok i załkał cicho. Nie mogłam już dłużej słuchać jego pieprzenia głupot. Przecież ja go kocham! I to jak nikogo innego. Nie potrafiłabym go tak zostawić.
- Nie mam takiego zamiaru, rozumiesz? Nigdzie nie pójdę! - Potrząsnęłam nim lekko by w ten sposób zmusić go do popatrzenia na mnie. - Nic nigdy mi nie zrobiłeś i nie mam powodu, by cię nienawidzić. Jesteś wspaniałym chłopakiem Harry, zrozum to! - Powiedziałam, na co ten lekceważąco prychnął, czym bardzo mnie poirytował. No cóż, zawsze był uparty.
- Nie jestem wspaniały, zabiłem człowieka! To mnie przytłacza. - Krzyknął mi prosto w twarz i niechcący przysunął się jeszcze bliżej. Poczułam zapach jego niesamowitych perfum, którym zawsze się zaciągałam. Dodatkowo jego oddech drażnił moje policzki. Był tak blisko, a ja nie mogłam się już powstrzymać...
- Przestań. - Mruknęłam i nie wiedząc co robię musnęłam delikatnie jego dolną wargę. Harry wstrzymał oddech ze zdziwienia, co trochę mnie otrzeźwiło. Zorientowałam się co wyprawiam. Całkowicie zawstydzona już miałam się odsunąć, kiedy to chłopak przyciągnął mnie do siebie i brutalnie wpił się w moje usta. Poczułam się jak dawniej, tak strasznie mi tego brakowało. Miałam ochotę rozpłakać się ze szczęścia. Przestałam myśleć racjonalnie i postanowiłam przejąć z powrotem inicjatywę. Moje palce delikatnie bawiły się jego ciemnymi loczkami, wiedziałam, że Hazz zawsze strasznie to lubił. On natomiast badał rękoma moją talię, kiedy przejechał palcem wzdłuż kawałka mojego kręgosłupa mruknęłam mu cicho w usta z zadowolenia.
Nasze języki długi czas prowadziły zaciętą walkę, każde z nas chciało zdominować drugą osobę i przekazać jej jak najwięcej emocji. Miałam ochotę rozpłakać się ze szczęścia i tak właśnie zrobiłam. Harry czując na swoich policzkach słone krople odsunął się ode mnie i spojrzał głęboko w moje oczy, jakby chciał zajrzeć mi w głąb duszy. Był jak w jakimś transie, przez chwilę miałam wrażenie, że mnie rozpoznał.
Po chwili jakby wrócił do rzeczywistości i otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Dotknął ręką swoich malinowych ust, od których dotyku mrowiły mnie moje własne wargi. Chciały więcej, to pewne.
- Co my zrobiliśmy, o Boże... - Wyszeptał i nagle wstał, zaczął nerwowo chodzić po salonie.
- Boże, przecież my się ledwo znamy, Boże... Boże! Przecież ja mam żałobę! Matko kochana, jaki ja jestem głupi! - Wrzasnął wściekły i uderzył pięścią o ścianę. To sprawiło, że oprzytomniałam. Nie wiedząc co robić wstałam i mruknęłam tylko cicho.
- Przepraszam. - Poszłam do hall'u, ubrałam się i wybiegłam z mieszkania. Zimne powietrze na dworze uderzyło mnie od razu, gdy wyszłam z apartamentowca. Niewiele myśląc poszłam w stronę domu. Nie mogłam uwierzyć w to, co między nami zaszło.
[...]
Licznik: 29 dni
Obudziłam się totalnie niewyspana. Przez wczorajszy incydent nie mogłam spać, prawie całą noc leżałam i myślałam. Nie wiedziałam czy cieszyć się, czy płakać. Pocałowałam Harry'ego. Po teoretycznie kilku dniach od zapoznania się. Było tak niesamowicie, dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo tęskniłam za jego obecnością i bliskością.
Ale on żałował... Sam to powiedział.
Matko kochana, jaki ja jestem głupi!
Z jednej strony to cholernie bolało. Z drugiej jednak wiedziałam, że żałował, bo nadal cierpi z powodu mojej śmierci. Boże, jak to dziwnie brzmi. Bez sensu...
Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę 9:00. Stwierdziłam, że czas się zbierać, bowiem spóźnię się do pracy. Niechętnie wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, gdzie założyłam świeże ubrania, umyłam zęby i twarz oraz się umalowałam. Śniadanie zjadłam na biegu i wyszłam z mieszkania. W wytwórni byłam równo o godzinie 10:00, do sali prób wpadłam jak burza. Chłopcy już siedzieli gotowi do roboty, jednak kogoś mi brakowało...
- Harry dzisiaj nie przyjdzie. - Powiedział Louis, który najwyraźniej widział, że coś mi nie pasowało. Spojrzałam na niego pospiesznie i kiedy dotarło do mnie to, co powiedział poczułam mocny ucisk w sercu. Pewnie siedzi i się zadręcza - źle postąpiłam. Mogłam jeszcze zaczekać, przecież jestem teraz dla niego obcą osobą i to nienormalne, że ludzie całują się po paru dniach znajomości.
Dobre chociaż to, że nie muszę go oglądać w tym stanie.
- Okej, w takim razie zabierajmy się do pracy. - Westchnęłam cicho i usiadłam przy pianinie.
[...]
- Julie, może cię podwieźć? - Usłyszałam za sobą pogodny głos Niall'a, na co uśmiechnęłam się delikatnie. Od zawsze bardzo go lubiłam, był taki pozytywny i miał śliczny uśmiech, który zawsze poprawiał mi humor.
- Wiesz, mieszkam w sumie niedaleko, ale okej. Wpadniesz na herbatę, to może pogadamy albo coś obejrzymy. Co ty na to? - Spytałam kiedy stał już obok. Blondyn pokiwał ochoczo głową i otworzył mi drzwi.
- Z chęcią! - Wykrzyknął, na co zachichotałam wesoło. Może jego obecność poprawi mi samopoczucie jak to zwykle bywało i dzięki niemu choć przez chwilę nie będę myśleć o Harry'm.
Będąc u mnie świetnie spędziliśmy razem czas. Myślałam, że po tej rozmowie o zdjęciu nie będziemy się jakoś przyjaźnić, ale znaleźliśmy wspólny język i bardzo się z tego cieszę. Niall to naprawdę genialny chłopak, aż dziwne, że nie ma dziewczyny. Ale widać czeka na tą odpowiednią.. Może to i dobrze?
- Dobra Julie, ja się już będę zbierać. - Powiedział blondas, kiedy komedia, którą oglądaliśmy się skończyła. Jęknęłam cicho z niezadowolenia, bowiem wiedziałam, że jak tylko wyjdzie myśli o Styles'ie mnie przytłoczą. Nialler zaśmiał się wesoło i przytulił mnie na pożegnanie.
- Do jutra mała!
- Pa, ćwicz piosenkę, jutro zobaczę czy umiesz swoją część! - Krzyknęłam kiedy wyszedł już na klatkę schodową i zamknęłam drzwi. Zdążyłam dojść do kuchni i umyć szklanki, kiedy usłyszałam dzwonek. Pokręciłam z uśmiechem głową i pobiegłam otworzyć.
- Czego zapomniałeś głuptasie... Harry? - Widząc wysokiego szatyna z grobową miną otworzyłam szeroko oczy i usta ze zdziwienia. Spodziewałabym się tu wszystkich, tylko nie jego. Nie po tym, co zaszło między nami wczoraj.
_________
Ktoś tu w ogóle jeszcze wpada? :)
Witam po długiej nieobecności, za którą najmocniej przepraszam. Nie sądziłam, że szkoła średnia sprawi, iż nie będę mieć czasu na dosłownie NIC. Miliardy kartkówek i sprawdzianów sprawiły, że nie miałam kiedy nawet pomyśleć o tym blogu. :(
Generalnie to pewnie jesteście zdziwieni, że pocałunek między Hazzą i Julie nastąpił tak szybko i niespodziewanie, ale chciałam troszkę rozwinąć akcję. Może nie narobiłam aż tak wielkiego masła maślanego. No i wyszłam troszkę z wprawy, więc za wszelkie błędy przepraszam.
Jest mi smutno, że mam tylu obserwatorów a tak mało z nich komentuje. :c Dziękuję anonimkom, które tak ładnie oceniają, jesteście wielcy : *
Dzięki wielkie także dla tych użytkowników, którzy jednak mogą poświęcić minutę i komentują. Naprawdę motywujecie do dalszego pisania!
Ale co do reszty.. Kochani! Nie mam siły już prosić Was o zostawienie komentarza, w którym jest choćby tylko głupia emotikona. Dlatego też jestem zmuszona do tego, aby Was lekko zaszantażować.
25 komentarzy od obserwatorów + moje kochane anonimy :) = next
+ tak na koniec, rozdział dedykowany Monice, przez którą moje życie straciło sens. Szczęściara ma zdjęcie z figurami 1D!
Wowowow
OdpowiedzUsuńW sumie to dobrze że dodałas tą akcje z pocałunkiem dzieje sie coś :D Jestem tak podekscytowana jejku :D Jestem ciekawa ogólnie czy wogule ona wyzna harremu prawda, czy będzie mogła to zrobić ?
OdpowiedzUsuńJejusku czekam na nexta oby szybko <333
@JustNikaPlease
ja chce żeby on już ją rozpoznał haha :D nie mogę doczekać sie następnego !
OdpowiedzUsuńDokładnie rozdział mega super jak zwykle :) Ja też sie zastanawiam czy w końcu sie wszyscy dowiedzą prawdy :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam twoje opowiadanie, bo jest inne, nie o laseczkach, które przeprowadziły się do londynu, drugiego dnia poznały 1D a po tygodniu miłość forever.
OdpowiedzUsuńJest wzruszające oryginalne :)
ale nie dziw się, że tak mało osób komentuje, skoro tak rzadko dodajesz notki. Ja osobiście przed dodaną notką muszę przypomnieć sobie co było w poprzednim rozdziale, bo czytałam go tak dawno. Takie moje odczucia.
czytam
OdpowiedzUsuńJa czytam i nie zamierzam przestać, akcja się rozwija i jest gites :) Jestem strasznie ciekawa czy Jul uda się aby Harry na nowo się w niej zakochał. Oby tak bo inaczej razem, jednak osobno będą cierpieć :(
OdpowiedzUsuńZgodzę się z tym, że uśmiech Niallera każdego postawi na nogi. Jego pozytywna energia poprostu zaraża :D
To życzę weny i choćbym miała rok czekać to poczekam na kolejny rozdział :)
P.S. Powodzenia w nauce :**;
Aaaa OMG!! Super rozdział <3 czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial *___* nie moge sie doczekac nn :*
OdpowiedzUsuńDługo cię tu nie było, ale wynagrodziłaś nam tą nieobecność wspaniałym rozdziałem. Szkoda, że zakończyłaś w takim miejscu... Jestem ciekawa po co Harry przyszedł, może będzie na nią zły że go pocałowała, a może jednak mnie. Zobaczymy co wymyślisz. Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się szybciej. Wiem szkoła średnia to nie przelewki ( sama jestem w maturalnej klasie) ale może znajdziesz czas na napisanie nowego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krikri
zapraszam na do mnie na http://help-me-if-you-can-niall.blogspot.com/
Zaskoczyłaś mnie !
OdpowiedzUsuńChociaż z drugiej strony to się kiedyś musiało stać, ale i tak jestem BARDZO ZASKOCZONA.
Boże, Boże awwwwww *. *
Czekałam na ten pocałunek. xoxo
Nigdy nie mogę się doczekać kiedy będzie następny rozdział, a ten jeszcze zakończyłaś tak, że tym bardziej nie będę mogła się doczekać !
Hahhahaha Twoje życie ma sens!
Uwielbiam mieć dedykowany taki wspaniały rozdział, czuję wtedy że wygrałam życie.
Szczęściara M. xx
No ciekawie sie robi nie powiem, nie umiem się nawet domyślić czy wysnuć co mogło by być dalej bo to po prostu dla mnie tajemnica. Pisz dalej i ją rozwiej :D
OdpowiedzUsuńMusisz w takim momencie kończyć!!! Szybko. Nn
OdpowiedzUsuńNareszcie jest
OdpowiedzUsuńCudny rozdział jak zaawsze
Dodaj szybko następny
Już się nie mogę doczekać <3
Yeah! Nareszcie napisałaś... Tak mi się to podoba, że się nie mogę wysłowić xavcasfhdetywdhsgd <333
OdpowiedzUsuńahjdnzosmsjis kocham kocham kocham <333 szybko kolejny proosze
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nadal tu wpadam. O takich blogach szybko się nie zapomina.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że w szkole średniej będzie trochę lepiej, bo będę uczyła się tylko przedmiotów, które potrzebuję. Co prawda muszę przetrwać rok zanim to nastąpi. Jak na razie nie mam jeszcze masy kartkówek i sprawdzianów, ale dojazdy mnie dobijają. Godzina w jedną stronę ;/
Ale nic jakoś to przetrwamy, jak innym się udało, to nam też :) Trzeba myśleć pozytywnie :D
Bardzo mnie zaskoczyłaś tym pocałunkiem, ale co z tego, że nastąpił tak szybko, przynajmniej teraz wiemy, że Julie nie jest mu całkowicie obojętna. Tym bardziej, że do niej przyszedł. Mam nadzieję, że teraz nie powie, że nie mogą się spotykać. Gdyby w tej chwili pocałowali się ponownie to normalnie byłabym w niebie :) Błagam niech oni się pocałują! :D
Pozdrawiam :* <3
Weny!
Widzę, że masz ten sam problem co ja - liceum. Bardzo mnie denerwuje jak nie ma na nic czasu! Nie muszę zatem chyba pisać, że Cię rozumiem itd., bo wiem doskonale jak to jest, niestety. Cieszę się jednak, że nie zrezygnowałaś z pisania! Rozdział jest cudowny, ale i zaskakujący. Nie spodziewałam się tego pocałunku, to znaczy, będąc w trakcie czytania, przeczułam to, ale kiedy weszłam na bloga, nie miałam pojęcia. Ale ich poniosło! Nie dziwię się, że później Harry tak sobie to wytykał. Biedak, w co on się wplątał ;) Biedna jest także Julie. Ta sytuacja jest totalnie niewyobrażalnie dziwna. Całuje chłopaka, który jest jej chłopakiem i ten chłopak myśli, że zabił dziewczynę, ale właśnie pocałował się z dziewczyną, która jest jego dziewczyną! Tak bym to podsumowała i ... to jest bardzo dziwne! Dni lecą i jak trzymałam tak nadal trzymam kciuki, żeby Harry dostrzegł Alex w Julie. Wątek nowej/ starej przyjaźni Nialla - boski. Mam tylko nadzieję, że on się w niej nie zakocha, bo ona przecież jest zajęta, a wtedy by biedak cierpiał! Dobrze, że się dogadują, przynajmniej tyle. Nadszedł czas na końcową część. Zakończyłaś w takim momencie! :( Ja chcę już wiedzieć, po co tam przyszedł, co się stanie, co sobie powiedzą, czy on zacznie się domyślać! Pisz jak najszybciej następną część (o ile będziesz miała możliwość). Aha! No i do czytających! Komentować, bo Was znajdę i powystrzelam. :P Życzę weny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
P.S U mnie nowy rozdział, więc jakbyś chciała to wpadnij, ale jak nie masz czasu, to rozumiem! Szkoła i Twoje opowiadanie ważniejsze!! :)
Zapraszam Cię także (ale to już chyba nie masz czasu, nie? :P) na moje drugie opowiadanie. http://i-lost-my-direction.blogspot.com/
Powodzenia też w szkole!
Dobra to już na 100% koniec, tylko pisz szybko następny!
nareszcie się pocałowali!!!! tak długo na to czekałam
OdpowiedzUsuńNareszcie! Lubisz torturować ludzi co? Że tak długo nie dodawałaś żadnego rozdziału. Ale wreszcie się doczekałam i stwierdzam ze warto było tyle czekać xd Genialny, zresztą jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńOch! Ach! Ech! *_*
OdpowiedzUsuńCzy muszę pisać coś więcej? Kopary nie umiem pozbierać z podłogi, a mi to się rzadko zdarza. Ten pocałunek! asdfghjkl <3
Boże... Boże... Boże... Bożenko! Dawaj nexta mi tu raz dwa trzy!
dlaczego musisz tak genialnie pisać? u ciebie w każdym rozdziale się coś dzieje. wszystko jest fajne, ale dlaczego zawsze przerywasz w takich momenach? ehh i muszę czekać. życzę weny i abyś miała dużo wolnego czasu :-)
OdpowiedzUsuńI znów się popłakałam, cudne <3 wzruszające
OdpowiedzUsuńwcale nie wyszłaś z wprawy :D genialnie...
OdpowiedzUsuńżyczę weny :D
haha dodaję 25 komentarz, więc olej sprawdzainy, kartkówki i pisz następny ;) i tak nie masz co narzekać, kocie. Wpada tu więcej osób niż do mnie, cow sumie jednak jest zrozumiałe, jak ty piszesz a jak ja ;p
OdpowiedzUsuńSzczerze/? kooocham teog bloga. Ciekawe czy moze Niall się zorientuje pierwszy, ze ona to ona. Ale czy jednka jak Harry ją całował, miał jej twraz przy swojej, to czy nie zauważył, że ma takie same oczy?Może choc trochę by go to zastanowiło? No, w każdym razie, strasznie krótki, czekam na następny ;)
Buziaki
Aluszru
Mega! Mega! Mega!! Mega!! *,* czekam na next ;*
OdpowiedzUsuń~Justine
Super blog! Szkoda, że tak długo nie było rozdziału...
OdpowiedzUsuńTak szybko, tak zachłannie, tak brutalnie, tak nieodpowiedzialnie..
OdpowiedzUsuńTen pocałunek nie był najlepszym pomysłem (uważam tak tylko dlatego, iz nie mogę przeczytaciągu dalszego i kolejnego monologu Styles'a). Pamiętaj:
Co nagle to po diable!
Nie rób wszystkiego tak, żebu rozwinąć akcje, przeciez co Ci szkodzi skończyć po setnym rozdziale? Aczkolwiek podobał, ekh, podoba mi sie rozdział! Podrawiam, nicka xdd
Zakochałam się w twoim opowiadaniu.Życzę weny.Do następnego
OdpowiedzUsuńW KOŃCU! <33
OdpowiedzUsuńTYLE CZEKAŁAM :DDDDD
TERAZ CZEKAM NA NASTĘPNY! ;))
POZDRAWIAM ;DDDD
XOXO
Kocham kocham kocham kocham!! :*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten rozdział! Niech on ją rozpozna kurde, bo już nie mogę
Hej teraz bede pisać z konta google bo załozyłam :) A co do rozdziału, jejku nie wiedziałam że akcja się tak rozkręci! Jestem bardzo ciekawa co wymyślił Harry. A tak z innej beczki: Jesteś genialna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Cudowne. Jak zawsze. :-)
OdpowiedzUsuńMega, mega! :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, czekam na next :) Dodawaj szybko
OdpowiedzUsuńboskie ;)
OdpowiedzUsuńajajajajaj *______________________________*
OdpowiedzUsuńchcę następny :D
Kiedy dodasz następny?
OdpowiedzUsuńKurde płaczę...cuuuuuudo <3 Rozkleiłam się jak Harry się rozpłakał......pocałowali się,jednak Julie nie jest mu obojętna. Nie mogę się doczekać jak Harry domyśli się,że Julie to Alex. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było... Wyjechałam na początku sierpnia na kolonie, a później jakoś tak wyszło, że zabrakło czasu na czytanie. Wreszcie wzięłam się za zaległości i uświadomiłam sobie, że sporo tego.
OdpowiedzUsuńHazza i Julie? Awww :3 czekam na dalszy rozwój akcji, ponieważ nie mam nic do czytania xD Nie wiem co napisać, bo dawno nie komentowałam u nikogo rozdziałów. Ale wiedz, że strasznie mi się podoba :D
Jest już ponad 25 komentarzy a rozdziału nie ma :( Zawiodłam się na Tobie xD
kiedy next?
OdpowiedzUsuń