sobota, 5 lipca 2014

Epilogue

Mam ogromną prośbę. Moim wielkim marzeniem jest poznanie prawdziwej liczby osób, które przeczytały to opowiadanie. Proszę, skomentuj chociaż ten, ostatni już post. Nie żądam poematów na 10 linijek, możesz napisać choćby kropkę, albo emotikonę. To dla mnie naprawdę ważne!
__________________



You were my strength when I was weak,
You were my voice when I couldn't speak. 
You were my eyes when I couldn't see, 
You saw the best there was in me.
Lifted me up when I couldn't reach, 
You gave me faith 'cause you believed. 

I'm everything I am, 
Because you loved me! 



Ciemność. Nic więcej. 
Już raz tak było. Pamiętam. 
- Panie doktorze, jakie są szanse? - Usłyszałam nagle znajomy, damski głos. Zawsze pełen energii do życia, teraz wyprany z jakichkolwiek emocji. Mama? 
- Cóż, jak pani wie, córka miała kryzys i musieliśmy ją reanimować, bowiem serce przestało współpracować. Tak naprawdę to cudem ją odzyskaliśmy. Ma złamaną prawą nogę, kilka żeber i poza tym jest bardzo poobijana. Ale dostała leki przeciwbólowe i monitory wyraźnie pokazują, że organizm walczy. Proszę zobaczyć, tętno jeszcze kilka godzin temu było ledwo wyczuwalne. Teraz dochodzi do normy. Alex jest silna, proszę być dobrej myśli. - Odparł lekarz, co sprawiło, że mama odetchnęła z ulgą. Tak bardzo chciałam otworzyć oczy i zapewnić ją, że dojdę do siebie, jednak ciemność zupełnie mnie pochłaniała. 
- A co z Harry'm? - Kolejny znajomy głos. Patty? 
- Szczęściarz jest tylko poobijany. Chcieliśmy zostawić go na obserwacji, ale powiedział, że to za daleko od jego dziewczyny i się nie zgodził. Teraz jest na badaniach i jak sądzę, zaraz się tu zjawi. - Ucieszyłam się słysząc te słowa. Pragnęłam, aby był przy mnie wtedy, gdy będę już mogła się ocknąć. 
- O, proszę bardzo. Widzi pani, jak momentalnie parametry podskoczyły? - Zaśmiał się doktor. - Powiedziałem parę zdań o panu Styles'ie, a młodej damie od razu serce zaczęło mocniej bić. To dobry znak. Możliwe, że nas słyszy. - Gdybym była przytomna, z pewnością zaczerwieniłabym się tak, że mama nazwałaby mnie burakiem. 
- No dobrze, ja na razie zostawiam panie same. Reszta pacjentów czeka. - Pożegnał się i opuścił pomieszczenie. Kobiety zaczęły żywo rozmawiać o tym, że na pewno uda mi się z tego wykaraskać. Nagle usłyszałam trzask drzwi i do sali wpadły jakieś dwie kłócące się ze sobą osoby. 
- Przepraszam panią, ale on się uparł no i nie dałam rady go powstrzymać. - Susane! Ona również się zjawiła. 
- Alex?! O mój Boże! - Ten głos rozpoznałabym wszędzie. Niski, głęboki i lekko zachrypnięty. Głos, który zawsze przyprawiał mnie o dreszcze. Harry. 
- Spokojnie, Harry. - Odezwała się mama. - Przeżyje. Ale potrzebuje odpoczynku. Zresztą jak i ty. Powinieneś jechać do domu i się położyć. - Miała rację, jednak nie chciałam, aby mnie zostawiał. Nie teraz, kiedy wygraliśmy. 
- Nie, nie. Zostanę tu z nią, muszę. - Gdyby nie stan, w jakim się aktualnie znajdowałam, zapewne bym się uśmiechnęła. Uparty, jak zawsze. Ale to w nim kochałam. 
- Widzę, że rzeczywiście nie ma co z tobą dyskutować. No dobrze, będziemy na korytarzu. Jeśli coś się będzie działo, zawołaj. - Usłyszałam zamykające się drzwi i przyspieszony oddech Harry'ego, który musiał znajdować się bardzo blisko. Po chwili poczułam jego ciepłą dłoń na swojej, co dodało mi otuchy. Był przy mnie.
- Alex, ja... Ja cię tak strasznie przepraszam. - Załkał nagle i poczułam kroplę, która uderzyła o moje ramię. - To ja powinienem tutaj leżeć i walczyć o życie, nie ty...
Chciałam otworzyć oczy i powiedzieć mu, żeby się nie obwiniał, bo wszystko będzie dobrze. Ale macki ciemności cały czas mnie trzymały. Nawet nie wiem kiedy całkowicie odpłynęłam.


Pierwsze, co zobaczyłam, gdy otworzyłam oczy to potargane loki, które zasłaniały twarz śpiącego niespokojnie Harry'ego. Zasnął, zapewne z wyczerpania, ale mimo to wciąż trzymał mocno moją rękę. Tak jakby bał się, że mnie straci. 
Ale nie. Nie tym razem. Tej szansy już spieprzyć nie mogę. 
Nie chciałam go budzić, ale dopadł mnie nagły napad kaszlu. To od razu go otrzeźwiło, podniósł głowę i spojrzał na mnie szeroko otwartymi, zielonymi oczami. 
- Nareszcie, kochanie... Wybacz mi. - Powiedział i uniósł moją dłoń do swoich ust. Dopiero wtedy zobaczyłam, ile zadrapań ją zdobiło. Ucałował je wszystkie tak delikatnie, żeby tylko nie sprawić mi większego bólu. 
- Już wszystko dobrze, Harry. Nic mi nie będzie. - Uśmiechnęłam się, ale poczułam ostry ból na lewym policzku. Wolałam nie myśleć o tym, jak bardzo ucierpiała w wypadku również moja twarz. Rzuciłam nieśmiałe spojrzenie na swoją sylwetkę. Ujrzałam gips i mnóstwo kabli, opatrunków. Jedynie widok moich kochanych, ciemnych włosów pomógł mi zdusić przekleństwo.
- Chcesz więcej leków przeciwbólowych? Mogę zawołać lekarza. - Już wstał i chciał iść, ale zacieśniłam uścisk naszych dłoni i to go powstrzymało.
- Nic nie chcę, bo znowu zasnę. - Odparłam i kciukiem potarłam jego nadgarstek. - Nie zostawiaj mnie. - Poprosiłam, dzięki czemu usiadł na swoim wcześniejszym miejscu i spojrzał mi głęboko w oczy. 
- Kocham cię, Alex. - Wyszeptał, po czym wypuścił z oczu pojedynczą łzę. - Gdybyś tego nie przeżyła, nie pozbierałbym się. Jesteś dla mnie wszystkim. - Spuścił głowę, cały czas się obwiniał. Nie chciałam, aby to go tak męczyło.
- Nie myśl o tym. Będzie dobrze. - Spróbowałam lekko podnieść się do pozycji siedzącej, ale od razu pożałowałam, bowiem poczułam okropny ból w okolicy kręgosłupa. Naprawdę nieźle się poobijałam. 
- Leż i się nie ruszaj. - Powiedział surowym tonem, przez co poczułam się jak małe dziecko, które coś zbroiło. Chciałam wywrócić oczami, ale za bardzo bolała mnie głowa. - Spróbuj zasnąć, skarbie. To złagodzi ból. 
- A zostaniesz ze mną? - Spytałam cicho i spojrzałam na nasze splecione dłonie. Chłopak zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. 

- Choćbym miał się pobić z salową, to zostanę. Śpij. 
Słysząc to, nieznacznie uniosłam kąciki ust i przymknęłam powieki. 
Wszystko się ułoży - pomyślałam i z powrotem zanurzyłam się w krainie ciemności. 




Miesiąc później 

- Nie chcę wracać do Londynu, Harry. - Jęknęłam cicho patrząc na rozciągające się przed nami Lazurowe Wybrzeże. 
Od naszego nowego startu minął jakiś miesiąc. Ponad dwa tygodnie spędziłam w szpitalu, a następne dwa na różnorodnych rehabilitacjach. Noga prawidłowo się zrastała. Co prawda nadal musiały mi towarzyszyć kule, jednak wszystko szło w dobrym kierunku. Wszelkie inne rany już dawno się zagoiły. 
Aby odpocząć od zamieszania, jakie wywołał nasz wypadek, postanowiliśmy udać się na krótkie wakacje. Tydzień w Saint-Tropez naprawdę dobrze nam zrobił. Wreszcie mogliśmy nacieszyć się sobą i swoim szczęściem. 
- Ja też nie chcę. - Wyszeptał mi do ucha, co wywołało przyjemny dreszcz. - A jak pomyślę o tym, że w końcu musimy ruszyć z trasą, to już w ogóle marzę o tym, by tu zostać. 
Ze względu na wypadek trasa koncertowa One Direction została lekko przesunięta w czasie. Mimo wszystko nie można było jej wiecznie odkładać, ale oznaczała ona długą rozłąkę. 
- Będziesz do mnie często przyjeżdżał? - Spytałam i wygięłam usta w podkówkę. Najchętniej nie wypuszczałabym go już nigdy z objęć, a muszę rozstać się z nim na kilka miesięcy.
- Kiedy tylko się da. - Odpowiedział i przejechał ustami po mojej szyi. - A teraz muszę coś zrobić. - Przesunął się tak, że klęczał naprzeciwko mnie i uparcie czegoś szukał w kieszeni. 
Kiedy wyjął czerwone pudełeczko, łzy stanęły mi w oczach. 
- Alex... Myślałem już o tym od jakiegoś czasu. Chciałem o to spytać w dniu, kiedy wydarzył się ten cholerny wypadek, ale bałem się, że się nie zgodzisz... Gdy zobaczyłem cię tuż po zderzeniu z tamtą ciężarówką, taką poobijaną i ledwo żywą, przestraszyłem się... - Urwał na chwilę, po czym kontynuował. - Bałem się, że cię stracę. I wtedy do mnie dotarło, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu... - Chwycił moją rękę i zaczął nieśmiało bawić się palcami. 
Kiedy to wszystko mówił, od razu przypomniała mi się nasza rozmowa. Rozmowa, której on nie pamiętał. 

- No więc, ten no... Posłuchaj Julie. Polubiłem cię, nawet bardzo. Ale to co się stało... To nie może się powtórzyć. Znamy się zaledwie kilka dni, poza tym wiesz, że nadal kocham Alex. Nie dociera do mnie, że już nigdy jej nie zobaczę, że już nie będziemy mieli możliwości być razem. Nieodpowiednie byłoby gdybym teraz zaczął się z tobą spotykać. To byłoby nieuczciwe wobec niej i ciebie. Alex była moim życiem. Moim słoneczkiem, nadawała życiu sens. Wiesz, że chciałem ją poprosić o rękę? Miałem nawet zamiar zrobić to w dzień, w który zginęła, ale bałem się, że to za wcześnie, że się nie zgodzi. Teraz strasznie żałuję, że tego nie zrobiłem...

Uśmiechnęłam się do niego szeroko, a łza wzruszenia spłynęła po moim policzku. 
- Ehm... Czy zechcesz spędzić ze mną resztę życia? - Spytał wreszcie i otworzył pudełko, w którym znajdował się śliczny, złoty pierścionek. Nie zastanawiając się długo, rzuciłam mu się na szyję i wykrzyknęłam. 
- Och, oczywiście, że tak! 




Tak właśnie kończy się historia Alex i Harry'ego. Nie wiem, jak ich życie potoczyło się dalej - to pozostawiam już Waszej wyobraźni, która z pewnością tak jak moja - nie zna granic. 

Ale jedno jest pewne - prawdziwa miłość to ogromna siła, której nic ani nikt nie jest w stanie złamać. Nawet śmierć. Pamiętajcie o tym. 


__________


A więc, Moi Drodzy! 
To ostatnia część opowiadania "Love, death- who win?". Mam nadzieję, że znaleźliście w nim odpowiedzi na nurtujące Was pytania. 
Jestem dumna, że wytrwałam do końca. Was też podziwiam. 

Przepraszam za to, że nie każdy rozdział był dobry, że często nie miałam czasu na pisanie i to wszystko zaniedbywałam. Część z Was przez to odeszła, ale na szczęście nie wszyscy. 
Przepraszam także za każdy błąd, literówkę, powtórzenia, mylenia czasów - piszę, bo lubię. Nie robię tego profesjonalnie i nie jestem w tym doskonała. :) 

Dziękuję!
Za cierpliwość i zrozumienie.
Za każdy komentarz i krytykę. 
Za każdego obserwatora.
Za wszystkie nominacje.
Za to, że po prostu byliście i razem ze mną żyliście historią Alex i Harry'ego. 

LOVKI, KISSKI, PRZYTULASKI KOCHANI!  

Mam nadzieję, że się nie obrazicie, jak wymienię tu dwie osoby, którym wdzięczna jestem szczególnie. Wszystkich Was uwielbiam, ale muszę powiedzieć coś więcej tym dwóm. :) 

Jesteś ze mną odkąd pamiętam, jeszcze zanim założyłam tego bloga. Wprawdzie nigdy nie rozmawiałyśmy, ale mimo wszystko jesteś dla mnie kimś ważnym. Zawsze komentowałaś i bardzo wczuwałaś się w historię, za co bardzo dziękuję. Potrafiłaś też mnie mocno motywować. :) 

Ciebie również "znam" bardzo długo. Pamiętam, jak zaczynałam swoją przygodę z pisaniem, a Ty swoimi komentarzami dawałaś mi kopa do pracy. Dziękuję, że nigdy nie zawiodłaś, zawsze pisałaś coś pod rozdziałem, bo z pewnością wiedziałaś, jak bardzo dodawało mi to siły. :) 

A teraz czas na statystyki! 

Liczba wyświetleń: 34 025
Liczba komentarzy: 706
Liczba obserwatorów: 89
Rozdział z największą liczbą komentarzy: Chapter Tenth
Rozdział najwięcej razy wyświetlony: Prologue 



DZIĘKUJĘ! ♥ 
KOCHAM WAS!


No, ale chyba najwyższa pora to zakończyć.


Alex się żegna. 


Harry się żegna. 


Żegnam się ja. 

Ale mam nadzieję, że nie na długo. 

38 komentarzy:

  1. .
    masz tą kropke ode mnie bo brak mi słów. i tak smutno, że to już koniec....

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Kocham to! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo, bardzo się cieszę, że szczęśliwie się to wszystko skończyło :) I szkoda mi, że to się już skończyło :( świetnie pisałaś. Tak więc DZIĘKUJĘ Ci za to opowiadanie :****

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze! Nie spodziewałam się, że Alex odzyska swoje ciało. Myślałam, że pozostanie na zawsze Julie, ale skoro Hazz miał zapomnieć o tym wszystkim, to to rzeczywiście ma sens.
    Boże nie spodziewałam się, że Harry poprosi ją o rękę. Myślałam, że po tym jak dziewczyna wyzdrowieje to trochę chłopaka naprowadzi na to, że gdyby nie pewna osoba, to nie byłoby jej przy nim. Ale twoja wersja bardzo mi się podoba.
    Oooo wow!!!
    Nie wiedziałam, że moje komentarze mogą kogoś tak bardzo zmotywować ;) Bardzo, bardzo mi miło, że o mnie pamiętasz. ;*
    Dziękuję za to wspaniałe opowiadanie, które idealnie przypadło mi do gustu. Wiedz, że zawsze z niecierpliwością czekałam na nowe rozdziału ;)
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i przesyłam całusy <3
    recenzje-starlight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałam się że Alex odzyska swoje ciało.Szkoda że już koniec. :(

    OdpowiedzUsuń
  6. ..............
    Nie mam słów. Przepraszam. To jest przepiękne co stworzyłaś. Historia Alex i Harrego pozostanie na długo w tym moim małym serduszku. Tego możesz być pewna.
    Mam nadzieję, że to nie konie i stworzysz jeszcze jakiegoś bloga, bo masz nieprawdopodobny talent i musisz go rozwijać :)
    Black Star
    czarna-otchlan-pustki.blogspot.com
    czego-oczy-nie-widza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Love death - who win?
    Na szczęście wygrał Harry i... Alex. Właśnie Alex! Jakoś tak przyzwycaiłam się do Julie, że przez myśl mi nie przyszło, iż dostanie z powrotem swoją pierwotną postać. Cofnięcie w czasie i w ogóle! Wow :) Nawiasem mówiąc ta cała podróż wstecz i to, że wylądowali w przeszłości, sprawiło, że jakoś tak wszystko mnie jeszcze bardziej wzruszyło. Przypomniałam sobie początek ich historii, wszystko, upadki, radosne chwile. Trochę tego było i człowiek nagle zdaje sobie sprawę jak bardzo był przywiązany do bohaterów opowiadania. To wręcz śmieszne, że taka moja osoba czyta to wszystko i czuje, jakby ktoś odcinał jej ostatnią nić wiążącą ją ze wspaniałymi przyjaciółmi. Naprawdę robi się smutno, lecz! zawsze musi być koniec. Cieszę się, że się zaręczyli i w mojej wyobraźni maluje się obraz szcześliwej pary do końca ich dni. Jednak nie wiadomo jak to by było. Świat, w którym żyjemy niestety nie jest tak kolorowy jak wyobraźnia directionerek. Jednak, nie ma co snuć domysłów. To tylko wyimaginowany świat, do którego nas zaprosiłaś i chciałabym Ci podziękować za każdą chwilę poświęconą tworzeniu tego fanfiction. Jestem z Ciebie dumna, że to skończyłaś i to w świetnym stylu :) Dziękuję także z całego serca za to wspomnienie pod epilogiem. Cieszę się, że moje komentarze się na coś przydają ;) W ogóle niezwykle rzadko zdarza mi się pisać słowa "pożegniania" pod opowiadaniami, który zostały NALEŻYCIE zakończone. Naprawdę wiele osób podejmuje się pisania opowiadań i zostawia to po kilku rozdziałach i podziwiam Cię za to, że udało Ci się to ukończyć. Tak trzymaj! Mam nadzieję, że LD-WW, to nie jest takie twoje "żegnajcie" w świecie blogsfery. Liczę, że niedługo znowu czymś nas zaskoczysz i błagam Cię, informuj, jeśli (albo powinnam bardziej cię zmotywować i napisać KIEDY) już coś wymyślisz, to koniecznie napisz do mnie o nowo powstałym fanfiction. Z przyjemnością go przeczytam i będę śledzić losy nowych, zapewne równie interesujących bohaterów. Trzymam za Ciebie kciuki, za Twoją twórczość i obyśmy nie straciły tej więzi, którą jest pisanie tutaj. Wracaj szybko! BO MASZ WRÓCIĆ, SŁYSZYSZ?! To chyba wszystko. Modlę się w tej chwili, żebym przypadkiem nie usunęła tego komentarza ;p Trzymaj się!
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co powiedzieć. Nie wierzę, że to już koniec. Strasznie związał am się z tą historią, chociaż zawitał am tu może od połowy. Jesteś wspaniałą blogerką. Nigdy o tym nie zapominaj. Moja siostra mówiła, że każdy artysta ma duszę i od niego zależy co nią przekarze. Ty przekazałaś i pokazała jaka silna jest miłość, jak kruche jest życie i ile znaczy dla nas inna osoba. Jestem pełna podziwu co do twojej twórczości. Jestem pewną, że to opowiadanie zostanie w moim sercu na dłużej, bo wniosło cis do mojego życia. Nigdy nie zapominaj kim jesteś czyli prawdziwą pisarką <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie to slodkie :)) Harry poprosil Alex o rękę;)) kocham tą parę :) bylam z Tobą od początku i dotrwałam do końca, dziekuje Ci kochana za tą piękną historię:) to opowiadanie bylo genialne! :)) dziękuje <3 końcówka zarąbista <331

    OdpowiedzUsuń
  10. Na prawdę to już koniec? Było to jedne z moich ulubionych opowiadań. Mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać, i stworzysz coś nowego dla nas ♥
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie to zakończyłaś. Dobrze, że wszystko się dobrze skończyło :)

    Zapraszam: na-zawsze-twoj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny blog <3 Naprawdę świetnie napisany epilog :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Całe opowiadanie było genialne. Będzie mi go brakować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Awww, strasznie słodko.. Choć miałam nadzieję że coś napiszesz o Davidzie..

    OdpowiedzUsuń
  15. To jedno z moich ulubionych opowiadań i na pewno ciężko mi będzie się z nim pożegnać. Nie wiem co jeszcze mogłabym dodać, oprócz tego, że uwielbiam Twój styl pisania, to jak wykreowałaś bohaterów, atmosferę, którą stworzyłaś. Historia Alex i Harrego jest wyjątkowa i niepowtarzalna, cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło :) i jeszcze jedno : DZIĘKUJĘ ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo żałuję, że to już koniec.
    byłam z blogiem od początku. przepraszam, że nie komentowałam.
    piękne opowiadanie.
    życzę dalszej weny na nowe dzieła i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeeej
    nie mogę uwierzyć że to już koniec
    potoczyło się to tak szybko...
    ale zakończenie jest niesamowite
    myślałam że ona zostanie w postaci Julii ale nie ty zwróciłaś Alex
    zaszalałaś mam nadzieję że już wkrótce spotkamy się ponownie
    życzę wszystkiego co naj naj najlepsze xx
    kocham cię
    @patka140998

    OdpowiedzUsuń
  18. świetne zakończenie. Po prostu nic dodać nic ująć. Po prostu PER-FECT!
    Będzie mi strasznie brakować tej historii i mam nadzieję, że nie odejdziesz i przyjdziesz z nową historią,
    Podsumowując! To opowiadanie wzbudziło we mnie tyle emocji. płakałam, śmiałam się czasami, byłam wściekła. To najlepsza cecha jaką może posiadać wspaniała pisarka wzbudzać uczucia, manipulować nami ;)
    A więc do zobaczenia, mam taką nadzieję. ;**
    Buziaki ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciężko uwierzyć, że to już koniec tego opowiadania. Na pewno będzie mi go brakować. Cieszę się, że wszystko zakończyło się happy endem. Szkoda mi tylko Davida. W każdym razie dziękuję za wszystkie mile chwile spędzone ma czytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejku, skarbie! Tak cholernie będę za Tobą tęsknic! Wracaj szybko z powrotem z innych opowiadaniem!
    Epilog trochę krotki, pogmatwany, ale zauważyłam, że ty również taka jesteś: zabiegana i pełna sprzeczności. Ale o chyba to najbardziej w Tobie lubię i w tym opowiadaniu!
    Ciężko mi uwierzyć, że to już koniec i mogłabym czytać o dalej, a Twoja wymówka "to już ok, trzeba to opowiadanie w koncu skonczyć" jest dla totalnie głupia, ale cóż...
    Pozdrawiam, Fiddy.
    http://themselves-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Szczerze to nie wiem co napisać. Chce dodać jakiś fajny komentarz ale jakoś nie mama pomysłu :)
    Powiem po prostu ŻEGNAJ, dziękuj bardzo za to, że mogłam poznać historię Alex oraz Harrego i myślę, że wszyscy Ci dziękuję. JESTEŚ WSPANIAŁA I UTALENTOWANA, RÓB CO ROBISZ :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudnowe opowidanie, historia przepiękna i wzruszająca, a autorka najlepsza. Brawo, jesteś świetna. <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Kocham tego bloga... Szkoda Davida polubiłam gościa <333 hah ale się cieszę, jap zaręczyli się xD jejku jak się wzruszyłam.. hah babci się pyta czemu ryczę hahahahaha Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam. Jedno wielkie WOW!!!
    GENIALNY POMYSŁ ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Panda powrocila! Zreszta, caly czas byla, tylko nie dodawala komentarzy :3 Genialne opowiadanie! Kocham ostatni rozdzial, plakalam na nim :// Prolog tez zajebisty, fajnie ze Alex wszystko panieta ^^ wkurze sie, jesli ten kom sie nie doda ;-; pozdro, panda xx

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham happyendy !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie mogłam powtrzymać łez w, niektórych momentach DZIEWCZYNO MASZ OGROMNY TALENT :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Jest mi strasznie przykro, że to już koniec :( Ale dziękuję Ci za te kilka pasjonujących tygodni, za to opowiadanie. Masz naprawdę talent i czekam na Twoje kolejne "dzieła" :) Buziak i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten blog jest super. Jest taki uczuciowy. Może gdyby to nie było opowiadanie tylko no nie wiem... Biografia czy coś... To może uwierzyłabym że życie jest piękne,wesołe itp. Świetny blog nie żałuje że go przeczytałam może gdybym była tobà dodałabym nieco bardziej obszerny epilog ale jest ok powodzenia w dalszej twórczości

    OdpowiedzUsuń
  30. Boże , cudowne. Każdy rozdział był taki wzruszający i piękny , że szkoda słów by to opisać .Cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  31. PRZECZYTAŁAM, POCHŁONĘŁAM, WCHŁONĘŁAM, ALE OCHŁONĄĆ DALEJ NIE MOGĘ :*
    Dziewczyno oby tak dalej !!

    OdpowiedzUsuń
  32. To opowiadanie było niesamowite naprawdę nie raz się przy nim popłakałam myślę że jeszcze kiedyś tu wpadnę i ponownie przeczytam historię Harr'ego i Alex ponieważ to naprawdę wzruszająca i wspaniała historia.

    OdpowiedzUsuń
  33. Mialam przerwę chyba kilku miesieczna, ale w końcu dokonczylam to opowiadanie. Wiem, że tche pozno, ale wydaje mi się ze to dobry czas by wyrazić swoja opinie. Pomysł na opowiadanie wpada w pojecie geniuszu i gratuluje ci go, sama raczej bym czegoś takiego nie wymyśliła. Masz lekki styl pisania, czasami wydawał mi się zbyt lekki, czasem przerysowany. Ciężko jest opisywać wydarzenia, których się nie przeżyło, więc jest do zrozumienia dlaczego czasami popadalas w przesadę. Nie pisze tego by cię obrazić, lecz by zachęcić do poprawy swojego stylu w kolejnych opowiadaniach, wierze , ze na pewno za jakis czas bede mogła czytać twoje nastrpne wypociny ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń