środa, 7 sierpnia 2013

Chapter Seventh


Tell them all I know now
Shout it from the roof tops
Write it on the sky line
All we had is gone now
Tell them I was happy
And my heart is broken
All my scars are open
Tell them what I hoped would be
Impossible, impossible

Impossible, impossible...


- Julie, co Ty tu do cholery robisz? 
Czuliście się kiedyś tak okropnie, że chcieliście zniknąć na moment z powierzchni Ziemi? Znacie to uczucie? Ja je właśnie przeżyłam.
- Eeee... - Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zielone tęczówki mierzyły mnie groźnym spojrzeniem, przez co jeszcze bardziej się zmieszałam. Myśl kobieto, myśl.
- Czemu jesteś przy grobie Alex?! - Krzyknął Harry, a mnie przez to przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Naprawdę mnie wystraszył. Znamy się już długo, ale nigdy nie widziałam go aż tak przepełnionego agresją.
- Odpowiedz! - Burknął i mocno mną potrząsnął. Widząc jego furię zaczęłam się modlić do Davida, aby jakoś opanował sytuację.
- Uspokój się. - Powiedziałam cicho i o dziwo podziałało. Chłopak puścił moje chude ramiona i umilkł. W jego pięknych oczach nie widziałam już gniewu, jedynie dezorientację.
- Julie, co Ty tu robisz? - Powtórzył swoje wcześniejsze pytanie, ale już spokojniej. W duchu podziękowałam aniołowi za to, że mi pomógł. Zanim odpowiedziałam szatynowi wzięłam głęboki oddech, aby ogarnąć swoje własne emocje. Nie ukrywajmy, nieźle się przeraziłam.
- Byłam odwiedzić grób babci i właśnie wracałam do domu, kiedy rzuciło mi się w oczy to zdjęcie. - Mówiąc wskazałam na ramę umieszczoną między wieńcami. - Przystanęłam, zobaczyłam datę śmierci i po imieniu skojarzyłam, że to musi być Twoja dziewczyna. - Kłamałam jak z nut, bez żadnego problemu. A przecież nigdy nie byłam dobra w te klocki. Chyba wraz z drugim życiem dostałam także nowe zdolności.
- Ale czemu stoisz tu tyle czasu?
- Modliłam się. - Palnęłam pierwsze, co przyszło mi do głowy. Harry ściągnął brwi, co oznacza, że intensywnie myślał nad tym co powiedziałam. Długo nic nie mówił.
- Eee słuchaj, jest zimno, może pójdziemy do mnie na herbatę? Jeszcze trochę pobędziesz na dworze, a nabawisz się jakiejś choroby. A wiesz, że to nic dobrego dla wokalisty. - Chciałam bardziej rozluźnić atmosferę i przede wszystkim zmienić temat.
- W sumie dobry pomysł. Liam mnie przetrzepie jak zobaczy, że mam chore gardło. - Uśmiechnęłam się delikatnie i ruszyłam w stronę wyjścia z cmentarza. W pewnym momencie rzuciły mi się w oczy dwie dziewczyny, które szły w naszą stronę. Wytężyłam wzrok i rozpoznałam w nich... Swoje przyjaciółki. 
- Kurwa, jeszcze ich w tym momencie tu brakowało... - Szepnął sam do siebie Harry, ale mimo to każde słowo usłyszałam. Z jednej strony poczułam się tak, jakby się mnie wstydził. Jednak po chwili doszło do mnie czemu nie uradował się ze spotkania Patt i Susane. Pewnie przeraził się ich reakcji na to, że był z jakąś dziewczyną. 
- Oo Hazz. - Powiedziała jedna z nich i już miała się uśmiechnąć, kiedy to jej spojrzenie wylądowało centralnie na mnie. Wzdrygnęłam się lekko widząc złowrogo nastawioną do mnie przyjaciółkę. Jednak przypomniałam sobie, że przecież ona nie zdawała sobie sprawy z tego, kto przed nią stał. To trochę mnie uspokoiło. 
- Miło mi was widzieć. To jest Julie, em... Julie, poznaj Susane i Patty. - Uśmiechnęłam się ciepło w stronę dziewczyn, jednak żadna z nich tego nie odwzajemniła. Poczułam przez to niemiłe ukłucie w sercu. Tak bardzo chciałam się do nich przytulić, a one miały ochotę udusić mnie gołymi rękoma. 
- Idziecie do Alex? - Spytał nieśmiało chłopak, na co blondynka przytaknęła. Zdziwiło mnie, że Suse nie odzywała się ani słowem. Spojrzałam na nią i zobaczyłam łzy kłębiące się w jej brązowych oczach. 
- Mhm, w takim razie pozostaje mi się pożegnać. Do zobaczenia. - Uśmiechnął się półgębkiem i już mieliśmy odchodzić, kiedy usłyszeliśmy szloch brunetki. Odwróciliśmy się w jej stronę i to co ujrzałam było przerażające. Susane była na skraju wytrzymałości. 
- Co, już się pocieszyłeś?! Alex zginęła kilka dni temu, a ty już masz inną! Jak, jak możesz?! Jeszcze przyprowadzasz ją na cmentarz! - Darła się i wpadała w coraz większą histerię. Patt przytuliła ją mocno i bezdźwięcznie przeprosiła naszą dwójkę za słowa, który wypłynęły z ust brunetki. Harry nic nie powiedział, tylko złapał mnie za rękę i po prostu zaczął biec. 
- Gdzie mieszkasz? - Spytał lekko dysząc. 
- Tu, za rogiem. - Mimo zmęczenia wynikającego z jego astmy przyspieszył i już po 5 minutach byliśmy na miejscu. Wdrapaliśmy się do mieszkania i zdjęliśmy płaszcze. W milczeniu udałam się do kuchni, gdzie wstawiłam wodę na herbatę. Następnie zaczęłam grzebać w szafkach i sprawdzać, czy David czasem nie wyposażył mojego mieszkania w jakieś słodycze. Robiąc to cały czas czułam na sobie wzrok szatyna. Trochę mnie to krępowało. W końcu nie wytrzymałam i odwróciłam się w jego stronę.
- Trzymaj i zanieś to do salonu. Zaraz przyjdę. - Powiedziałam i wręczyłam mu talerz z ciastkami. Ten wziął słodkości ode mnie, ale nie ruszył się nawet na krok. Zdziwiona uniosłam pytająco brwi do góry. 
- Przepraszam za dziewczyny. One były wiesz, bardzo zżyte z Alex. Pomyślały pewnie, że od razu znalazłem sobie nową laskę. - Mruknął patrząc prosto w moje oczy. Na moment odpłynęłam, zatopiłam się w tej porażającej zieleni. Zieleni, w której się kiedyś zakochałam. 
Boże, żeby on wiedział kim naprawdę jestem... 
- Rozumiem. - Odparłam po chwili zawstydzona moim "zawieszeniem się". Dopiero wtedy ruszył się i pomaszerował do salonu. Ja natomiast zajęłam się robieniem dla nas ciepłego napoju. 

- Już jestem. - Powiedziałam z uśmiechem i postawiłam na stoliku dwa kubki z parującą cieczą i cukierniczkę. W ciszy usiadłam obok Harry'ego i w duchu modliłam się oto, aby to on zaczął jakoś rozmowę. 
- Tęsknię za nią. Cholernie. - Szepnął i upił łyk herbaty. Od razu na niego spojrzałam. I od razu pożałowałam. W jego ślicznych oczach znowu zaczęły kłębić się słone łzy. Nie mogłam na to patrzeć. Nie mogłam znieść jego cierpienia. 
Ale z drugiej strony to widziałam chociaż, że naprawdę mnie kochał. Znaczyłam coś dla niego. Darzył mnie naprawdę mocnym uczuciem. 
- Ale wiesz co Ci powiem? Czuję, że jest obok mnie. Bardzo blisko. Czuję, że się mną opiekuje. - Słysząc to zakrztusiłam się piciem, zaczęłam strasznie kaszleć. Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą powiedział. 
Szatyn od razu zareagował i zaczął klepać mnie lekko po plecach. Podziałało. Ale szok pozostał.
- Wszystko w porządku? - Spytał i się uśmiechnął. Otarł pojedynczą łzę, która spływała po jego policzku i odstawił kubek na stolik. 
- Mhm, już tak. Dzięki. - Odwzajemniłam ten przyjazny gest i również odstawiłam herbatę. Bałam się, że znowu powie coś co zwali mnie z nóg i tym razem nie będzie tak łatwo mnie odratować od zakrztuszenia się. 
- To ja powinienem ci podziękować. Zajęłaś się mną dzisiaj w trakcie tej cholernej próby, wyciągnęłaś mnie z cmentarza i przyjęłaś na chwilę do siebie. Dzięki tobie mogę się choć trochę pouśmiechać. Poprawiasz mi humor. A wierz mi, jest to baaaardzo ciężkie. - Zrobiło mi się miło, naprawdę. Pierwszy raz poczułam, że mój powrót na Ziemię ma duże znaczenie. 
- Nie ma za co. Chcę żebyś wiedział, że zawsze możesz na mnie liczyć. - Trochę to głupio zabrzmiało, bowiem teoretycznie poznaliśmy się kilka godzin temu i takie wyznania są nie na miejscu. Ale Hazz chyba się nie obraził, a wręcz przeciwnie.
- Dziękuję Julie. Wiesz, pierwszy raz w życiu Cię dzisiaj zobaczyłem, ale czuję się tak jakbyśmy znali się od dawna. Naprawdę. To dziwne, ale fajne. - Mówiąc to obdarzył mnie jednym ze swych najpiękniejszych uśmiechów, przez co moje serce zaczęło bić w nienormalnym tempie.  Byłam dumna z tego, że sprawiłam, iż się uśmiechał. Chyba dobrze mi szło. 
- Poczekaj chwilę, pójdę tylko po bluzę. Trochę mi zimno mimo, że napój jest gorący. - Wstałam i pobiegłam do szafy, w której nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego. Dopiero po kilku minutach odkopałam jakąś za wielką, białą bluzę, ewidentnie męską. Nie wiedziałam co takowa robiła w mojej garderobie, ale nie chciało mi się już o tym myśleć. Czym prędzej włożyłam ją na siebie i pomaszerowałam z powrotem do salonu. 
- Już jeste.. - Zamilkłam, bowiem zobaczyłam, że chłopak usnął. Widząc jego spokojną twarz i delikatny uśmiech w oczach stanęły mi łzy. Naprawdę wzruszył mnie ten widok. Po cichu podeszłam do sofy i usiadłam obok Harry'ego. Długo biłam się z myślami, ale w końcu emocje wygrały. Niepewnie przysunęłam się do chłopaka i oparłam głowę o jego ramię. Od razu poczułam zapach przyjemnych, męskich perfum, który całkowicie mnie odurzył. Przymknęłam oczy i postanowiłam cieszyć się chwilą. Następny tak bliski kontakt z chłopakiem może nie nadejść szybko. 
Kiedy zobaczyłam, że Hazz się rusza już miałam się odsunąć, ale ten  przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i całkowicie się we mnie wtulił. 
W jego ramionach jest lepiej niż w Niebie. To było ostatnie, o czym pomyślałam. Po chwili ja również odpłynęłam do krainy Morfeusza. 

______________

Wiem, to jest OKROPNY rozdział. Taki nijaki i krótki. Nic się kupy nie trzyma. :/ 
Ale chciałam go dodać, mimo wszystko. 
Dziękuję za wszystkie komentarze, naprawdę. : *
Jednak nadal bardzo mocno proszę, aby KAŻDY KTO CZYTA NAPISAŁ CZY MU SIĘ PODOBA, CZY NIE.
Jedno zdanie, a mi sprawi przyjemność. Albo pokaże nad czym mam popracować. :)

27 komentarzy:

  1. Kocham ! Kocham ! Kocham ! Kocham !

    Proszę, pisz dalej... Szybciutko <3
    xoxo
    Nieidealna. Daisy (wcześniej Rudaa)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku to jest niesamowite! Przeczytałam ten rozdział już trzy razy i zaraz biorę się za przeczytanie go czwarty raz i chyba niegdy mi się on nie znudzi! Po prostu SUPER!!„!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział ;*
    Napisz szybko koolejny, prooszę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wielką ochotę zacząć skakać ze szczęścia z powodu tego, że dodałaś nowy rozdział, ale ledwo mam siłę stukać w klawisze, więc muszę się z tym wstrzymać :)
    Kurcze z każdym nowym rozdziałem uświadamiam sobie, że coraz bardziej lubię to opowiadanie. Idealnie trafiłaś mój gust, który wielbi fantasy :D
    Ja ci kurde dam okropny rozdział!!!!
    Pozdrawiam i zapraszam tutaj: this-is-not-i.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. *wirtualny kopniak, za "OKROPNY"*
    Jest na prawdę dobry, na pewno nie nijaki (jeszcze jedno takie słowo i wyjdę z siebie i stanę obok).
    CUDOWNY (JAK ZAWSZE) ♥
    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny <3 kocham to <3 łzy w oczach <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, z niecierpliwością czekam na nowy rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  8. On, Ty? On? ty mówisz, że On jest nijaki? Jejku. Jak tu tak możesz? Rozdział jest cudowny, tai magiczny, romantyczny. Nawet nie wiesz ile sięna niego naczekałam. Ale Go mam! O jak fajnie. I ten rozdział, o jaki fajny. Ja z niecierpliwością czekam na kolejmny. Na prawdę, już nie moge się doczekać, a ty może wpadniesz w tym czasie do mnie?:

    the--way-to-happiness.blogspot.com
    realnie-nienormalna.blogspot.com

    Może coś Ci sie spodoba? Szczerze wątpie, ale warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przecież ten rozdział jest genialny! Reakcja przyjaciółek - zajebista! :P Jeju, ale się nie mogę doczekać, aż Hazz zacznie się domyślać, że Julie to tak naprawdę Alex *.*
    Wgl, to dzisiaj śniło mi się, że umarłam, jestem w niebie i pozwolili mi zejść na ziemię. I ja wtedy byłam dziewczyną naszego Harry'ego i on mnie zobaczył i na początku nie wierzył, że to ja. A potem uwierzył i było cudownie xD Jak się obudziłam to od razu sprawdziłam czy czegoś nie dodałaś. A tu się okazuje, że dodałaś! Przypadek? Nie sądzę xp
    Właśnie leciało Impossible w radiu, a ja wchodzę na Twoje bloga i akurat jest ten James Arthur śpiewał ten fragment, który tu umieściłaś. A ja takie "WTF???" xD

    No więc to na tyle.
    Pojawił się 1 rozdział na http://opowiadanie-by-biedroneczek.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że zajrzysz i skomentujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny . ;* Cały czas czekam na następne .... xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdziała jak zawsze fajny. Jednak jest mi smut, że dodajesz tak rzadko jak byś mogła postaraj się to robić częściej. Przepraszam, że taki krótki kom ale nie miałam czasu napisać dłuszego, rodzeństwo. Pozdrawiam i życzę weny. Asia.xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Omom, ta końcówka rozdziału...przepiękna, magiczna i romantyczna. wciąż czekam aż Harry zacznie się domyślać, że Julie to Alex. Tylko, że dodajesz tak rzadko..;c mogłabyś to robić częściej? plooooooosę <3

    pozdrawiam Ania ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest piękne *,* czekam na next ;*
    ~Jus

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki okropny rozdział? Co ty w ogóle wygadujesz? Był świetny, taki delikatny. Człowiek czytając go skupiał się wyłącznie na Julie i Harrym. Bałam się w momencie, kiedy chłopak zaczął na nią krzyczeć na cmentarzy, a później byłam wściekła, że natknęli się na przyjaciółki Alex. Wyszło beznadziejnie, jakby Harry zapomniał o tym wszystkim, jakby był skończonym dupkiem. Oczywiście reakcja dziewczyn jest uzasadniona, pewnie też bym tak zrobiła, ale... szkoda, iż się zobaczyli. Później w tym domu... biedny, kochany Styles :( Próbuje się uśmiechać, choć jest zmęczony i zrozpaczony. I na końcu to jak we śnie przygarnął Julie! Aż się boję pomyśleć, co będzie jak się obudzą. Będzie się działo! To chyba tyle chciałam napisać. Jestem trochę wkurzona, bo muszę jechać na niechciane wakacje, zapewne zmarnuję tam czas. Będę także odcięta od internetu. Świetnie. Jeśli dodasz w tym czasie rozdział, to spodziewaj się, że komentarz ode mnie pojawi się z opóźnieniem... niestety. -_- Życzę weny!
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  15. nie załamuj mnie ten rozdział jest genialny. pisz szybko nie mogę się doczekać nn :D
    życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  16. ojejejejjejjjj jaka słodka końcówka...! Mimo że na początku troszkę przynudziłaś, końcówką mnie rozbroiłaś i po raz kolejny nie zostało mi nic jak po prostu stwierdzić, że rozdział jest cudowny :)
    Buziaki
    Aluszru
    http://mpsth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Żartujesz że jest okropny? On jest super, uwielbiam go. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie okropny! Nie waż się nawet tak mówić!, mi sie podobał i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  19. Przestań obrażać swoich rozdziałów bo są genialne. Wszyscy je bardzo lubią. Łącznie ze mną. Najlepsze było to jak zasnęli <3

    OdpowiedzUsuń
  20. biedny Harry!!! jakie to słodkie!!! rozdział naprawdę fajny, umieram z ciekawości co będzie dalej
    pewie już bym nie żyła, gdyby nie to, że w tym wypadku nigdy bym się nie dowiedziała co dalej

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział jest ciekawy, końcówka słodka...
    Mam nadzieje, że szybko się zorientuje ze to Alex :)
    Czekam na kolejny :):)

    OdpowiedzUsuń
  22. Niech się domyśli!!!!!
    Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział genialny! ;* Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. podoba się! :D
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  25. dziewczyno, nie dasz mi spać :D za każdym rozdziałem mówię "skończę ten i idę spać" ale się nie da no!! :P muszę wiedziec co zrobi Harry jak się obudzi ;) to Czytam dalej...

    OdpowiedzUsuń