sobota, 1 lutego 2014

Chapter Fifteenth


As we die, both You and I, 
With my head, in my hands
I sit and cry. 



- Możemy porozmawiać? To naprawdę ważne. 
Odwróciłam się na pięcie i stanęłam twarzą w twarz ze Styles'em. Do moich nozdrzy od razu doszedł zapach niesamowicie przyjemnych perfum, którymi chłopak musiał się rano wypsikać. Jakby mi nie wystarczyło, że stał przede mną w całej swojej okazałości, naprawdę. 
- Tutaj? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Wzruszył ramionami i założył na siebie swój czarny płaszcz. 
- Niekoniecznie. Przejdziemy się? - Pokiwałam głową twierdząco i sama również się ubrałam. Było już późno, a wieczór chłodny, dlatego mocno opatuliłam się szalikiem i założyłam czapkę na głowę. Harry, jak to miał zawsze w zwyczaju, otworzył drzwi i puścił mnie przodem. Na korytarzu pożegnałam się z siedzącą jeszcze w recepcji Clarą i wyszliśmy na opustoszałą, londyńską ulicę. Studio specjalnie znajdowało się w miejscu, w którym nie kręciły się tłumy. To ułatwiało celebrytom pracę. 
Początkowo szliśmy w ciszy, przed siebie. Nie czułam się skrępowana, nigdy nie musiałam z nim rozmawiać na siłę, cisza między nami nie wydawała się być niezręczna i tym razem. Kiedy znaleźliśmy się na skrzyżowaniu stanęłam i popatrzyłam na pogrążonego w myślach chłopaka. Pociągnął mnie w prawą stronę i powiedział cicho. 
- Niedaleko jest taka mała kawiarnia, żadni fani o niej nie wiedzą, więc będziemy mieć święty spokój. - Uśmiechnęłam się ciepło i dałam się poprowadzić Harry'emu. Doszliśmy w mniej więcej 10 minut. 
- Zapraszam. - Lokaty otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Znaleźliśmy się w przytulnym, małym lokalu, w którym nie było zbyt wielu ludzi. Pomieszczenie urządzone było w starym, angielskim stylu, co od razu mi się spodobało. Lubiłam taki klimat. Zastanawiałam się tylko nad jedną rzeczą - jak to możliwe, że Harry znał to miejsce i ani razu mnie tu wcześniej nie zabrał? Miałam wrażenie, że w czasie naszego związku zdążył pokazać mi wszystko, co tylko mógł. 
- Chodź tam. - Wziął mnie za rękę i nie puścił, dopóki nie znaleźliśmy się przy samym stoliku, co przyprawiło mnie o przyspieszony puls, który nie miał najmniejszego zamiaru się uspokoić. Usiedliśmy w odosobnionym miejscu i poczekaliśmy na kelnerkę, która przybyła do nas w ciągu może pięciu minut. Złożyliśmy zamówienie, na które składały się herbaty i kawałki ciasta dla każdego z nas, a kiedy młoda pracownica odeszła na bezpieczną odległość, postanowiłam rozpocząć wreszcie tą "naprawdę ważną rozmowę". 
- To o czym tak chciałeś pogadać? - Chłopak od razu spojrzał w moją stronę, lecz nadal milczał. W jego zielonych oczach widziałam, że myślał nad każdym słowem, które chciał wypowiedzieć na głos. 
- Możemy najpierw porozmawiać tak na luzie i ten temat odłożyć na potem? Jest bardzo dla mnie ważny, ale też nie wiem jak w ogóle go zacząć... - Powiedział wyraźnie zakłopotany i przeczesał opadające na czoło loki. Szczerze mówiąc, coraz bardziej zaczynałam się bać tego "poważnego tematu".
- Emm, no okej, mi się nigdzie nie spieszy. - Uniósł nieznacznie kąciki ust ku górze, ale to wystarczyło, by uwydatniły się jego słodkie dołeczki w policzkach, które zawsze mnie rozczulały. 
- No więc... - Urwał, bo akurat pojawiła się kelnerka z zamówieniem. - Nasza znajomość jest lekko mówiąc dziwna, nie uważasz? - Kontynuował dopiero, kiedy poszła do drugiego stolika.
- Co masz konkretnie na myśli? - Upiłam łyk ciepłego napoju i zaciągnęłam się jego przyjemnym zapachem, w czasie gdy Harry próbował ułożyć jakoś swoje myśli w słowa.
- No bo, co chwila się widujemy, nawet u ciebie nocowałem... A prawda jest taka, że wiem o tobie tylko tyle, co znalazłem w CV u managera w gabinecie. To dość nietypowa sytuacja, nie uważasz? -  Roześmiałam się,  co sprawiło, że i chłopak trochę się rozpogodził. Miał rację, to rzeczywiście nie było zbyt normalne - ale tak naprawdę to co miałam mu o sobie powiedzieć? Nie pomyślałam wcześniej i nie ułożyłam sobie żadnej "historyjki"... 
- Hahah, to co takiego chciałbyś wiedzieć? - Zapytałam nadal się śmiejąc, chciałam tym ukryć stres, który się we mnie zrodził. 
- No nie wiem, na przykład ile masz lat? To chyba ważna informacja. - Uniosłam brwi do góry i spojrzałam na niego zdziwiona. 
- No co, to tajemnica? Ja wiem, kobiet  o wiek się nie powinno pytać, ale mogłabyś powiedzieć. - Uśmiechnął się delikatnie.
- Mówiłeś, że czytałeś moje CV. Musiało tam pisać, ile mam lat. - Chłopak zrobił minę, której można by nadać tytuł "ups, ale wtopa". 
- No wiem, ale tam była tylko data, której już i tak nie pamiętam, a wtedy nie chciało mi się liczyć lat... - Złapałam się za głowę i zaniosłam kolejną falą śmiechu. Oj Styles.. 
- Skończę w tym roku 19. - Odparłam i zabrałam się za smacznie wyglądające ciastko, znajdujące się na talerzu przede mną. 
- Tak właśnie podejrzewałem! - Wykrzyknął, a ja spojrzałam na niego z politowaniem. Jasne, jasne, przyznaj się gwiazdeczko, nie chciało ci się ruszyć mózgu i policzyć. Bo przecież to taka trudna matematyka! 
- Jesteś stąd? Planujesz jakieś studia? Masz rodzeństwo? Jesteś w związku czy singielka? - Zasypał mnie pytaniami, a ja czułam, że moje zakłopotanie wzrasta. Thinking, kobieto! 
A.. A co by się stało, gdybym po prostu powiedziała prawdę? Przekonajmy się. Nie mam nic do stracenia.
- Taaak, jestem z Londynu. Zawsze chciałam iść na uniwersytet muzyczny, ale to raczej nie wypali. Jestem samoukiem, amatorką. W ogóle dziwię się, że wasz manager mnie zatrudnił. Mam młodszą siostrę, bardzo ją kocham, jestem z nią strasznie zżyta. I no ten... Ten ostatni temat jest dość trudny. - Powiedziałam i odwróciłam wzrok w stronę lady, przy której stała ta sama młoda kelnerka, która wcześniej nas obsługiwała. Mało nie wyszły jej oczy, kiedy podziwiała Harry'ego. Widząc mój wściekły wzrok od razu wróciła do swojej pracy. 
- Mhm, jakiś kryzys? - Ciągnął ten temat niestety dalej.. Niech to diabli. 
- Można tak powiedzieć. Miałam kogoś, kogo strasznie kochałam, ale wydarzyło się coś, co nas rozdzieliło. Możliwe, że na zawsze. - Lokaty od razu zesztywniał. 
- Przykro mi. Wiem coś o tym. Ale może w twojej sprawie da się coś jeszcze zrobić? Chociaż w twojej. - Wzruszyłam ramionami nie wiedząc, co odpowiedzieć. I w mojej sprawie mogłoby się zmienić, i w jego. W sumie to w naszej. Ale przecież mu tego nie powiem, bo uzna mnie za idiotkę. 
- Ehh, widzę, że samo się do tego zeszło, więc już nie będę niepotrzebnie przeciągał. Chciałem porozmawiać o Alex. I o tobie. O was dwóch. - Prawie zakrztusiłam się herbatą, kiedy to usłyszałam. Od razu podniosłam na niego zdziwiony wzrok i czekałam na kontynuację wypowiedzi. 
- Sam nie wiem, jak ci to powiedzieć. Bo... śniła mi się. I ty też. To było strasznie dziwne. - Mruknął i zanurzył malinowe usta w napoju. Czułam, że wcześniejsze przyspieszenie mojego tętna było tylko wprawką do tego, co działo się właśnie teraz. 
- Ona mnie prosiła o pomoc. A potem... Potem zamieniła się w.. ciebie, Julie. A ty w jakiegoś kościotrupa. I kurczę, ja totalnie nie wiem co o tym myśleć. Alex chciała mi coś w ten sposób przekazać? A może to tylko ja wariuję? - Siedziałam osłupiała i nie miałam zielonego pojęcia o co chodziło. W pewnym momencie w mojej głowie ukazał się obraz uśmiechniętego Davida, wtedy już wiedziałam kogo to sprawka. Z jednej strony miałam ochotę mu podziękować, ale z drugiej zabić! Dlaczego nic mi nie powiedział? Co ja miałam mówić Harry'emu, do cholery jasnej?! 
- Mówiła coś jeszcze? - Spytałam cicho. 
- Że muszę sam wszystko zrozumieć, czy coś takiego. I, że mam coraz mniej czasu. A potem zmieniła się w ciebie i ty też to powiedziałaś. Ja świruję, prawda? Boże, powiedz, że po prostu pierdoli mi się w głowie, Julie! - Krzyknął, przez co parę osób zwróciło na nas niepotrzebnie uwagę. 
- Ciszej, Harry. Musimy się nad tym wszystkim zastanowić na spokojnie, rozumiesz? Emocje w niczym nie pomogą. - Starałam się grać na zwłokę, miałam już pewien plan w głowie, jak uniknąć dzisiaj mówienia swojego zdania na ten temat. Oby tylko się udało, bo jak nie to będę udupiona, dosłownie. 
- Ale tu nie ma czasu na spokój, Juls! Albo ona potrzebuje pomocy, albo to ja potrzebuję wizyty u psychiatry.. - Warknął i odstawił filiżankę na stół. Ja natomiast siedziałam i non stop przygryzałam tylko dolną wargę. 
- Może... Może wyjdziemy na zewnątrz, Hazz? Ochłoniesz, odprowadzę cię do domu. Zastanowię się nad tym co mi powiedziałeś i dam ci znać jutro, powiem co wymyśliłam. Może tak być? - Błagam człowieku, zgódź się. No zgódź! To nie boli! 
- Chodź... - Zostawił na stole należne pieniądze za złożone przez nas zamówienie z solidnym napiwkiem i po chwili byliśmy już na dworze. Zadrżałam czując zimny powiew wiatru i założyłam kaptur na głowę. Ruszyliśmy w stronę apartamentowca, który również nie znajdował się specjalnie daleko. 
- Ale powiedz szczerze Julie, co pomyślałaś kiedy ci to powiedziałem? Że jestem nienormalny, no nie? - Powiedział cicho i spojrzał na mnie nieśmiało. Westchnęłam głęboko i odparłam.
- Nie przeszło mi przez głowę, że coś z tobą nie tak. Ale naprawdę muszę to przemyśleć w spokoju, w samotności, by powiedzieć coś więcej. Dasz mi tą jedną noc do namysłu? - Posłałam w jego stronę pokrzepiający uśmiech, co po chwili nieporadnie, ale odwzajemnił. 
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy. Kiedy dotarliśmy do jego klatki i już miałam odchodzić, ten odezwał się ledwo słyszalnie.
- To chłopak powinien odprowadzać dziewczynę, nie odwrotnie. Czuję się jak pajac. - Zachichotałam i pomachałam mu na pożegnanie. 
- Nie przejmuj się. Mam coś jeszcze do załatwienia. Dobranoc, Harry. 
- Dobranoc, Julie. - Kiedy wszedł do środka, od razu rzuciłam się biegiem w stronę swojego bloku. Musiałam jak najszybciej znaleźć się we własnym mieszkaniu, gdyż miałam kolejny, genialny plan. Plan pod tytułem: zabić anioła - idiotę. 

_______

1. Przepraszam, że dodaję to w tak dużym odstępie czasowym. Poprawię się, obiecuję! 
2. Wiem, piszę jakieś bzdury... W mojej wyobraźni całe to opowiadanie wyglądało lepiej.
3. Jestem do tyłu z czytaniem i komentowaniem Waszych blogów, przepraaaszam! :( Z tym też postanawiam poprawę. 

4. 71 obserwatorów i 19 komentarzy? Serio Kochani? Wiem, lecę sobie w kulki z tym blogiem, ale pisanie rozdziału zajmuje mi trochę więcej czasu niż Wam opublikowanie czegoś w stylu "czytam, podoba mi się!" czy "robi się nudno, zmień tu coś".  
Wiem, że część z Was uważa, że powinnam się cieszyć tym, co mam. I to robię! :) Ale mordki, Wasze oceny tego co bloggerzy publikują są dla nich paliwem. 

+ Wiem, że tego nie przeczyta, ale...

HAPPY BIRTHDAY HARRY! 
You're not teenager, but Directioners love you so much! Our lovely adult, hahah! :) 

26 komentarzy:

  1. Co mam ci napisać. Nie dziw się kochana, że mało kto komentuje, ja sama muszę sobie przypominać co było w poprzednim rozdziale, bo nawet nie pamiętam o co już chodzi, tak rzadko dodajesz. Rzadko i krótko :(
    A pamiętam jak zaczynałaś pisać, to na pierwszych kilku notkach prawie płakałam, a teraz nic się nie dzieje. Ciągniesz to jak flaki z olejem. Niby coś się dzieje, a tak na serio czytanie jednej notki zajmuje mi 3 minuty i czuję niedosyt, bo nagle SRU! i koniec rozdziału.
    Nie chcę Cię obrażać, to ie jest hejt czy coś. Po prostu chcę zmotywować, bo początki były na serio fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, właśnie! Popieram.
      powodzenia, xoxo

      Usuń
    2. ja też się zgadzam. Albo zacznij stawiać częściej, albo dłużej, bo to jest na serio męczące, że nawet nie pamiętam imion bohaterów :/

      Usuń
  2. Kobieto ! Ten blog jest zajebisty ! I chyba jedyny jaki komentuje, haha. Czuj sie zaszczycona ;) Ja wiem , ze nie masz czasu i spokojnie - nie jestem zla. Ale mam tez nadzieje , ze w ferie to nadrobisz :) koment krotki - wiem. Ale uwierz , moj telefon jest tak glupi ze dluzszego nie mg napisac a kompa nie bede wlaczac bo mamusia mnie opierdoli ;3 no wiec to na tyle z mojej strony. Weny zycze i wolnego czasu . <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pieprz mi tu bzdur, że to opowiadanie jest bezsensu..Moim zdaniem jest zajebiste ^^
    Co do tego rozdział jest świetny *__*
    Nie mogę się doczekać tego co będzie się działo, gdy zacznie rozmawiać z Davidem c:
    Jestem równie ciekawa co się stanie jak skończy jej się czas.
    Czekam na kolejny rozdział i
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń
  4. plan pt. zabić anioła - idiotę haha to mnie rozwaliło
    rozdział świetny, tylko szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały :(
    wiec czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz genialnie. Cieszę się, że Harry powiedział. Poza tym zabic anioła idiotę to bardzo orginalna nazwa dla planu :).

    OdpowiedzUsuń
  6. w końcu się doczekałam!! Uwierz mi słońce, Gdyby to opowiadanie nie było tak genialne już dawno bym usunęła link z zakładek... Ale jest ŚWIETNE, więc zamierzam czekać nawet po parę miesięcy na rozdziały :) (ale lepiej będzie jak najszybciej :D)
    Cóż Ci rzec? Sprawa się widac komplikuje między naszymi gołąbeczkami... Ten rozdział do najlepszych nie należy, ale i tak jest świetny <333 będę zaglądać (jak zawsze) codziennie :*:*

    to-make-life-better.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tymi komentarzami to rzeczywiście głupia sprawa, ale chyba nikt nie jest w stanie wytłumaczyć osobie, która nic nie pisze, żę aby dokończyć choć jeden rozdział potrzeba jest troche czasu, a w zamian nie dostaje się czasami zbyt wiele ;/
    Zresztą kit z tym! Najważniejsze żebyś nie przestawała pisać, bo w najmniej spodziewczynym momencie ta sytuacja może się poprawić, mówię to, bo sama czegoś takiego doświadczyłam.
    Od niedawna mam coraz mniej czasu, dlatego czytam mniej blogów niż dawniej, ale mimo to strasznie nie mogę doczekać się rozdziałów na tym blogu i wiem, że będę go czytać do końca :)
    Zawsze kiedy widziałam, że ktoś umieszczał piosenkę przed rozdziałem to nie włączałam jej. Sądziłam, że będzie mi przeszkadzać w czytaniu itd, ale znów zaszła we mnie zmiana i odtworzyłam muzykę, która idealnie pasuje do sytuacji. W dodatku kiedyś szukałam tej piosenki, ale nie mogłam znaleźć za co bardzo ci dziękuję. O ile się nie mylę to kolejna piosenka, którą dzięki tobie znalazłam :D
    A tak w ogóle to kocham Davida (tak miał na imię prawda). Fakt, że trochę namieszał, ale tym małym gestem próbuje naprowadzić Hazze głupola, który nic nie kapuje. Dzięki temu chłopak raczej przestanie ją odpychać, bo będzie mu się kojarzyła z Alex, więc kolejny plus. Ogólenie rozdział bardzo mi się podoba. Całości dopełniła muzyka, która sprawiła, że wszystko widziałam tak wyraźnie jakbym oglądała film ;D
    uhuhu trochę się rozpisałam. Mam nadzieje, że lubisz tak długie rozdziały :D
    Mam nadzieje, że tak jak ja masz teraz ferie i rozdziały będę pojawiały się częściej. Wiem, że brak czasu i w ogóle, ale dla mnie czekanie jest katorgą ;/

    Nie pamiętam czy już padałaś na mojego noewgo bloga, na którym pojawił się nowy rozdział, dlatego zapraszam cię na niego serdecznie :D i-am-taken.blogspot.com

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest genialny, tylko błagam cię dodawaj rozdziały częściej. Już nie mogę się doczekać następnego. Jestem ciekawa co Julie wymyśli, co powie następnego dnia Harremu. Szkoda, że ten rozdział jest taki krótki...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem, że małą ilość komentarzy może zasmucić, ale niestety, ktoś kto sam nigdy nie próbował się chociaż trochę wysilić i czego napisać, nie zrozumie tego. Osobiście nie przeszkadza mi odstęp czasowy. Pisz tyle czasu, ile potrzebujesz, ważne jest ot, żeby rozdziały były tak świetne, jak do tej pory. Żeby dalej wzruszały, bawiły i zaskakiwały. Tak w ogóle to myślałam, że Harry wywnioskuje coś więcej z tego snu, że spojrzy inaczej na Julie, a on jest taki tępy! Jak mógł się nie domyślić, no pytam sie jak?!?!?!? Poza tym muszę powiedzieć, ze uwielbiam Davida. Z pewnością nieźle namieszał, ale próbuje pomóc i jest w swojej roli genialny. "Plan pt. zabić anioła-idiotę." :) To mój ulubiony tekst z tego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem co napisać, zastanawiałam się czy nie przestać czytać ale za bardzo mnie wciągnęło. Myślę, że powinnaś dodawać albo częściej albo dłużej bo... bo jak na razie to się tu nic nie dzieje. Rozwiń tę akcję troszeczkę szybciej bo zaczyna się robić tak mozolnie. Przepraszam jeśli cię uraziłam. Życzę weny i wszystkiego co najlepsze

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz... Nie chciałam tego robic ale widac muszę... Musze cie trochę opieprzyć ;).
    Nie dziw się ,że mało kto komentuje jeśli dodajesz to w takim odstępie czasowym. Ja sama zawsze jak dodajesz rozdział musze się cofać do poprzedniego ,żeby dowiedzieć się o co chodzi.
    No dobra koniec opieprzania ;D. Blog jest świetny a pomysł jeszcze lepszy! Oby tak dalej i proszę dodawaj częściej notki :)

    czarna-otchlan-pustki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi się rodział bardzo podobał <3 Piszesz cudownie i klimatycznie,jeszcze muzyka świetnie dobrana do rozdziału-odpływam w inny świat <3 Ostatnie zdanie mnie rozwaliło hahahahahahaha <3 Też na miejscu Alex-Julie miałabym do pogadania z aniołem-idiotą! Weeeny,trzymam kciuki żeby udało ci się dodać szybko rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nooo dobra. Skoro tak ładnie prosisz to skomentuję.
    Więc tak:
    1. To jest zajebiste *.*
    2. Nie wiem dlaczego, ale gdy to czytam to cały czas mam "banana" na ustach
    3. Z tymi komentarzami, wiem, wiem, znam ten ból (ja nie mam żadnego komentarza)
    4. Nie mogę się doczekać następnego
    5. Masz bardzo ładny szablon
    6. Masz talent do pisania, nie przestawaj tego robić
    7. Na pewno będę czytała dalszą część tego opowiadania
    8. Czasami mam ochotę płakać gdy to czytam
    Kocham cię, mimo tego że cię nie znam ;3
    Chciała bym się trochę więcej dowiedzieć o autorce (luzik, nie jestem pedofilem, ani nie należę do żadnej sekty, dlatego informacje które podasz będą bezpieczne)
    Pozderki /Kat/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapomnialam fabule ostatniego rozdzialu, a wybacz,bo teraz nie bd wracala jeszcze raz do poprzedniego. Troche to dnerwujace. Poprawiaj sie,poprawiaj:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Nawet tak nie mów! Rozdział jest cudowny jak każdy inny <33
    Cieszę się że dodałaś, dopiero teraz komentuje bo mi wcześniej laptop padł ale mniejsza oto ;)
    Heh David ma trochę przechlapane... ale z drugiej strony Harry może zacząć się czegoś domyślać. Pewnie zrobiłam bym to samo co Julie/Alex bo co miała wszystko powiedzieć? Nie wiadomo jaka by była reakcja Harrego. Ja mam nadzieje że jej plan z zabiciem anioła-idiotę jest tylko przenośnią ;)
    Uwielbiam to opowiadanie i będę do końca :) No oczywiście jak zaczniesz pisać następne też będę czytać ;P
    No do następnej notki :) Duużżoo weennyy :)
    Oliwia
    Ps. ale się rozpisałam...

    OdpowiedzUsuń
  16. Oh, no dobrze: czytam, podoba mi się, robi się nudno, zmień tu coś.

    Z tym ostatnim oczywiście nie tak na poważnie, bo udusiłabym Cię, gdybyś coś zmieniła. Jedyne co mi się nie podoba, to krótkie rozdziały, krótkie opisu i ten cholerny czas! To jak morderstwo, długie i straszne, czekać na nowy rozdział. Rozumiem Cię w 100%, bo sama pisałam, ale eh, to jest takie cudowne, że nie można długo czekać!

    A co do rozdziału. Jeju dziewczyny, ranisz! Czy ty wyobrażasz sobie, co ja czułam kończąc ten rozdział?! miałam mętlik w głowie! Z jednej strony byłam tak cholernie szczęśliwa, że skakałabym do sufitu, gdyby mi się oczywiście chciało, ale miałam ochotę wywalić komputer, przez to, ze tak szybko skończyłaś. A Harry? Harry rozwala system. Nie Harry, nie musisz iść do psychiatryka. A Devon to po prostu mistrz! Nieźle kombinuje. Awww. Zostało tylko kilka dni < 3 Wiem, wiem, emocje nie na miejscu, ale ja wiem, ze Harry nie jest jakimś niedoukiem i skapnie się o co chodzi ;*

    Fiddy (dawna Di, Nicka xD)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne ;* Ale w takim momencie? czekam na 16 <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana... nie przejmuj się małą ilością komentarzy :) Opowiadanie jest świetne i do tego momentu na pewno NIC bym nie zmieniła :P Mam nadzieję, że na przeczytanie kolejnych rozdziałów nie będziesz nam kazała długo czekać ?? xD Życzę weny i proooszę o next :**

    OdpowiedzUsuń
  19. Znowu mam opóźnienie w komentowaniu, przepraszam! Przeczytałam w końcu dzisiaj ten rozdział! Harry zaczął się zastanawiać! Brawa dla niego, myślałam, że nigdy nie zacznie. Fajnie, gdyby sam również zaczął kombinować i doszedł do wniosku, że między Alex a Julią jest zbyt wiele podobieństw. Jednak... jaki normalny człowiek pomyślałby, że jego dziewczyna zmieniła się w inną? Toż to by było szalone! On chyba jeszcze trafi przez to do psychiatryka :P A tak na serio, to nie mogę się doczekać, kiedy zacznie coś podejrzewać, kiedy kawałki tzw. puzzli będę układać się w całość. Ach... ale kiedy to nastąpi, tylko ty o tym wiesz :) Julie wpadła na genialny plan, bardzo chętnie zobaczę, jak "zabija" swego Aniołka. Oczywiście nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Liczę, że pojawi się niedługo.
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  20. narzekasz ;p 20 komentarzy to naprawdę dużo
    Ten rozdział...nie przypadł mi jakoś super do gustu. Miewałaś już lepsze i ten zostawił u mnie pewien niedosyt. Nie wiem czemu. Naprawdę. Po rpstu był taki... zwyczajny.
    Ale czekam jak zawsze z niecierpliwością na następny ;)
    Buziaki
    Aluszru

    OdpowiedzUsuń
  21. Super, z niecierpliwością czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  22. Heeej :D

    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award!
    Więcej na moim blogu! - to-make-life-better.blogspot.com
    :)

    P.S. Czekam na kolejny rozdział ! :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Kocham to <3 CZEKAM NA NEXT ..

    http://just-friends-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/ ZAPRASZAM NA BLOG O HARRYM STYLESIE!
    - Wiesz co jest smutne w tej historii ?
    - Iż dwoje ludzi objęci w ciasnym uścisku. Dzielący się najintymniejszymi sekretami. Uprawiający miłość, nie mogą się pokochać. Jest to niedozwolone w dzisiejszym świecie, który jest przepełniony pieniędzmi i władzą Modestu. Kontrakty, które podpisują wielu pełni nadziei młodych artystów. Jest jak pakt z samym szatanem. Sprzedajesz swoje życie prywatne jak i siebie.

    OdpowiedzUsuń