niedziela, 20 kwietnia 2014

Chapter Eighteenth


"Gdyby jutro miało nigdy nie narodzić się, uwierz...
Powiedziałabym Ci wprost,
Że choć nie znasz mnie ja czuję, że gdzieś w poprzednim życiu,
Byłeś tak blisko mnie...
Choć spojrzenie me wydaje się tak zwyczajne, uwierz,
Że w środku cała drżę! 
Wiem, że czas jest dziś mym wrogiem, bo nasze ścieżki wkrótce, rozejdą się..."




Licznik: 17 dni

- Ćwiczymy panowie, no już! - Klasnęłam w dłonie i walnęłam z całej siły w klawisze białego fortepianu, aby trochę pobudzić skacowany zespół. 
- Ciszej, błagam! - Wrzasnął Louis, przez co Zayn walnął go w ramię.
- Sam też mógłbyś mówić ciszej, głupku. - Warknął, a ja zgromiłam ich obu groźnym spojrzeniem. 
- Czy ktoś kazał wam tyle pić, moi drodzy? Nie wydaje mi się, abym to ja kupiła tyle alkoholu, więc radzę wam spiąć tyłki. Trasa zaczyna się za parę dni. Miejcie to na uwadze. - Trochę skruszeni wymruczeli ciche "sorry", wszyscy z wyjątkiem Harry'ego, który do nikogo od wczorajszego wieczoru się nie odzywał. Odkąd zobaczył mnie z Davidem i potem się z nim zapoznał, milczał jak zaklęty. Zamknął się w sobie i nie wiedziałam, czy to aby na pewno dobrze. W końcu czas leciał, a mimo pojawienia się anioła między mną, a Harry'm nic specjalnego się nie działo. 
- Zacznijmy więc. Na początek weźmy na warsztat "Up All Night"- znacie to już bardzo dobrze, w końcu to utwór z debiutanckiego albumu, ale otwieracie nim każde show podczas trasy, więc trzeba to trochę podrasować. - Powiedziałam i położyłam sobie na fortepianie kartkę z tekstem. Liam przyniósł z magazynu magnetofon wraz z płytą. Wszyscy, bez wyjątku spojrzeliśmy na niego zaskoczeni. 
- No co? Co już wam nie pasuje? - Mruknął i podrapał się po brodzie, która była już stanowczo zbyt bujna. Liam powinien się trochę doprowadzić do porządku. Jasne było dla mnie to, że chciał oderwać od siebie łatę słodkiego nastolatka, ale w takim wydaniu wyglądał jak prawie 30-letni facet. 
- Może o to idioto, że najpierw i tak wszystko mamy poćwiczyć bez podkładu, z gitarą bądź fortepianem, hm? - Odezwał się do niego Zayn, na co brunet wzruszył tylko ramionami i odłożył wszystko na podłogę, przy ścianie. 
- No dobrze, możemy już? - Wszyscy pokiwali głowami, a kiedy chciałam rozpocząć grę, usłyszeliśmy donośne pukanie do drzwi. Chłopcy się skrzywili, wszyscy oprócz Harry'ego, który leniwie podszedł do drzwi i je otworzył. Nawet nie spojrzał na osobę, która stała za nim, dlatego otworzył szeroko swoje zielone oczy, gdy usłyszał męski głos Davida.
- No hej! Juls, nie wzięłaś nic do jedzenia, w domu nie tknęłaś nawet śniadania. Martwiłem się, bo takie głodówki się źle kończą, więc pomyślałem, że wpadnę i zabiorę cię na lunch. - Uśmiechnął się szeroko, zgrabnie wyminął wciąż zaszokowanego Styles'a i stanął przy mnie. - No, bo chyba nie przeszkadzam, prawda? Nie słyszałem, żebyście ćwiczyli jakiś numer. - Chłopcy wymamrotali ciche "nie no, skądże", co bardzo anioła zadowoliło, a także dodało pewności siebie, ponieważ zdecydował się na opiekuńczy gest i chwycił za mój niesforny blond kosmyk i schował go za ucho. Wszyscy, włącznie ze mną spojrzeli na niego zdziwieni, a ten tylko poszerzył ten swój pewny siebie uśmieszek. 
- To co, dacie nam pół godzinki? W tym czasie może dojdziecie trochę do siebie, no wiecie... Po wczorajszym. - Rzucił zespołowi konspiracyjne spojrzenie i złapał mnie za rękę. Wstałam i ruszyłam w kierunku wyjścia, gdzie wciąż stał Harry. Jego przeszywające spojrzenie sprawiło, że dostałam gęsiej skórki. Był przerażająco zły.
- Em, coś nie tak Hazz? - Spytał zaczepnie David, który stanął zaraz za mną. Szatyn przerzucił swoje lodowate spojrzenie ze mnie na anioła i mruknął.
- Uważam, że nie możemy sobie pozwalać teraz na przerwy. - Przeczesał palcami włosy, które lekko opadały na jego bladą twarz i po chwili kontynuował. - Jak sama Julie mówiła, trasa lada dzień ma swój początek, a my zbyt mało ćwiczyliśmy. - Zapadła głucha cisza, która została przerwana przez cichy śmiech Davida.
- Oh Harry, chcesz żeby tu dziewczyna zemdlała z głodu? Wszyscy wiemy, że słyniesz z tego, iż lubisz grać bohatera i z pewnością na własnych rękach zaniósłbyś ją do szpitala, jednak wolałbym unikać takich cyrków. Sam wiesz... - W tym momencie złapał go za ramię. Zauważyłam, że są praktycznie jednego wzrostu. - Prasa lubi jak się coś u was dzieje. A ostatnio i tak jest o tobie głośno. - Widziałam, że lokaty drgnął przy ostatnich słowach, co chyba dało aniołowi satysfakcję. Ewidentnie chciał go wkurzyć.
- Nie chcę, żeby Julie nam tu padła, po prostu uważam, że studyjny bar piętro wyżej jest tak dobrze zaopatrzony, że nie ma potrzeby zabierania jej od nas z próby. - Uśmiechnął się lekko, ale nadal był mega zirytowany. - Jeśli tak się palisz do nakarmienia Julie, to chyba możesz skoczyć tam i zamówić jej coś dobrego, nie? - Rzuciłam Davidowi rozbawione spojrzenie, pewnie się tego nie spodziewał. Harry zawsze był inteligentny i z każdej sytuacji potrafił wybrnąć z korzyścią dla siebie. Nie mogłam się oprzeć i posłałam w jego stronę śliczny uśmiech- zauważyłam, że natychmiast skruszył on lód w jego szmaragdowych oczach. Dało mi to sporą satysfakcję. 
David stał jak kołek, dlatego szturchnęłam go ramieniem. Przeprosił wszystkich za całe zamieszanie i podziękował Harry'emu za podrzucenie świetnego pomysłu. 
- Nie ma problemu. - Szatyn kiwnął głową, zrobił krok w moją stronę, aby przepuścić Davida. Kiedy ten minął go i szedł do drzwi, lokers rzucił mi lekki uśmiech, któremu towarzyszył typowo chłopięcy błysk w oczach. Przez parę krótkich chwil czułam się jak dawniej - jakby świat nie istniał, jakbyśmy byli tylko my. 
- Ee, David? - Rzucił Hazz wciąż patrząc na mnie. 
- No? - Anioł odwrócił się w drzwiach i czekał, aż ten skończy.
- Przynieś nam wszystkim jeszcze po kawie, okej? Miałem poprosić Clarę z recepcji, ale skoro akurat idziesz po jedzenie... - Zachichotałam, kiedy anioł mruknął coś i poszedł, a zaraz potem walnęłam Harry'ego lekko w ramię.
- Jak dzieci. - Chłopak zaśmiał się uroczo, a ja czułam, że całe to zachowanie mogło być spowodowane zazdrością. Mimo, iż było to szczeniackie i głupie, to jednak podniosło mnie to znacznie na duchu. 
Odwróciłam się i napotkałam zszokowane spojrzenia Louis'a, Liam'a, Zayn'a, a nawet Niall'a. Właśnie, Niall? Zanotowałam sobie w głowie, by jakoś spytać go o wczorajszy wieczór spędzony w towarzystwie Suse. 
- Cco... Co to do cholery było? - Tomlinson dukał, jakby stracił zdolność mówienia z tego całego szoku.
- Starcie samców, zaznaczają swoje terytorium. - Szepnął Zayn w stronę Liama, ale i tak wszyscy usłyszeli i zaczęli się śmiać. Pokręciłam wolno głową nie chcąc tego komentować i klasnęłam w dłonie. 
- Do roboty, gamonie! Tak broniłeś mojego wyjścia Styles, chyba dawno nikt nie zrobił ci porządnej rozśpiewki. - Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu, a reszta poklepała lokatego pocieszająco po ramieniu.



4 godziny później.

- No dobra, na dziś koniec. Jest naprawdę okej. - Uśmiechnęłam się i zmęczona wstałam od fortepianu.  Chłopcy pożegnali się i oznajmili, że jadą odespać. 
Zaczęłam zbierać swoje rzeczy do torby i strasznie się przestraszyłam, kiedy ktoś dotknął mojego ramienia. - Jezu! - Podskoczyłam i widząc, że to Harry od razu odetchnęłam z ulgą. 
- Przestraszyłeś mnie! Mało brakowało, żebym dostała zawału. - Zaśmiał się nerwowo i usiadł w miejscu, w którym ja spędziłam pół dnia. 
- Julie... - Zaczął, czym od razu zwrócił moją uwagę. - Chciałem cię przeprosić. Zachowałem się jak dzieciak, sam nie wiem co mi się stało. Myślałem o tym cały czas i dziwi mnie ta moja wcześniejsza postawa. No, bo kim ja jestem żeby ci chłopaków odpędzać? Serio cię przepraszam. Najlepiej jak o tym wyskoku zapomnisz. - Spuścił głowę, przez co wszystkie loki zasłoniły jego piękną twarz. Ledwo powstrzymałam się od przeczesania tych pukli własną dłonią. 
- Hej, nie jestem zła. - Powiedziałam i usiadłam tuż obok niego. Ledwo mieściliśmy się na niezbyt dużym krzesełku od fortepianu, nasze kolana mocno na siebie napierały, a ramiona lekko się stykały. - To było zabawne. - Zaśmiał się nadal lekko zażenowany swoim zachowaniem. - A nawet... Słodkie. - Spojrzał na mnie spod tych swoich długich rzęs, był ewidentnie zdziwiony tym, co dopowiedziałam. 
Nastała długa cisza, podczas której kolejny raz tego dnia patrzyliśmy sobie w oczy. Czułam zapach jego perfum, był tak blisko. Nie dzielił nas nawet centymetr. Z łatwością mogłam go złapać za rękę, czy nawet pocałować. Ale bardzo się bałam. Już raz to zrobiliśmy i potem było co najmniej dziwnie.

Ale z każdą kolejną sekundą czułam, że opanowanie i racjonalne myślenie powoli mnie opuszczały. Jego spojrzenie było takie przenikliwe, sprawiło, że zrobiło mi się gorąco. 
Nawet nie wiem, kiedy zaczęliśmy przybliżać swoje twarze do siebie. W pewnym momencie zetknęliśmy się czołami, nadal wpatrzeni sobie zawzięcie w oczy. 
- Ja... Ja nie wiem co się ze mną dzieje. - Wyszeptał i przymknął na chwilę powieki. Czułam jego przyspieszony oddech. To sprawiło, że zdrowy rozsądek całkiem ze mnie wyparował. Podniosłam dłoń do jego malinowych ust i zaczęłam lekko badać ich strukturę. Były takie delikatne, takie jak je zapamiętałam. Harry natychmiast otworzył oczy zaskoczony moimi ruchami. 
- Cii. - Wymamrotałam, co trochę go odprężyło. Zamknął oczy i gdy poczuł, że zabrałam dłoń, jego oddech momentalnie przyspieszył. No, teraz albo nigdy dziewczyno!
- Pozwól mi. - Wyszeptałam i kiedy nie otrzymałam żadnej gwałtownej reakcji, powoli przybliżyłam swoje usta do jego. Musnęłam je delikatnie czekając na to, co zrobi Harry. 
Trzymałam nasze wargi złączone jeszcze przez kilka sekund, wciąż miałam nadzieję, że chłopak zrobi choćby najmniejszy ruch. 
Ten jednak nadal nieruchomo siedział i zaciskał mocno oczy, jakby walczył w duchu sam ze sobą. Nadeszła jednak chwila, kiedy się poddałam. Byłam pewna, że na nic nie mogę liczyć. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku kiedy postanowiłam się odsunąć. Zaraz za tą jedną popłynęły kolejne, bowiem mógł być to nasz ostatni pocałunek. A raczej mój, w końcu Harry go nie odwzajemnił. 
- Przepraszam. - Powiedziałam i patrzyłam jak powoli otwierał oczy. Było w nich coś, czego nie potrafiłam nazwać. Już miałam wstać i wyjść z tego pokoju jak najszybciej się da, kiedy ten niespodziewanie przyciągnął mnie do siebie i tym razem sam złączył nasze usta. Nie marnowałam ani sekundy, natychmiast oplotłam ramionami jego szyję i usadowiłam mu się na kolanach. Chciałam być jak najbliżej, by czuć jego ciepło i kojący zapach. 
Chciałam też w tym pocałunku przekazać mu całe cierpienie i ból, a także miłość i tęsknotę - pragnęłam, by poznał moje emocje, to była szansa na to, żeby pokojarzył fakty albo chociaż coś poczuł. Być może to jedyna szansa na postęp w naszej relacji.

Kiedy zatracaliśmy się w tej chwili, zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że Harry chyba zrozumiał to, co próbowałam robić. Musiał zrozumieć, ponieważ sam całował mnie z taką pasją, jakby chciał abym poznała to, co siedziało w jego sercu. Pokazywał jak bardzo tęsknota, żal i smutek zakorzeniły się w nim i aż błagał, abym to zabrała. Chociaż na moment. Dlatego też bardzo starałam się, aby w tym czasie zapomniał o wszystkich złych chwilach, jakie go ostatnio spotkały. A raczej nas. Boże, gdyby wiedział kogo tak naprawdę trzymał w ramionach...
- Julie! Julie! - Natychmiast się od siebie oderwaliśmy, bowiem do sali zbliżał się David. Niech to szlag! Pewnie chłopaki powiedzieli mu, że już skończyliśmy i niecierpliwił się, bo dziwnie długo nie wychodziłam do niego. 
- Już idę! - Wrzasnęłam i ześlizgnęłam się z kolan Harry'ego. Złapałam torebkę i już miałam spadać, jednak zatrzymała mnie ciepła dłoń Harry'ego. 
- Czy... Czy ona mi to wybaczy? - Wyszeptał, bowiem bał się, że głos mu się załamie. 
- Julie! - David złapał za klamkę i stanął w drzwiach. Zmierzył nas oboje wzrokiem i uniósł pytająco brwi.
- Już idę, przepraszam. - Bąknęłam zła i ostatni raz spojrzałam na chłopaka, który jakimś cudem przysłonił mi cały świat. 
- Na pewno. - Powiedziałam i wyszłam zaraz za aniołem, zostawiając Harry'ego samego. Zupełnie samego, zszokowanego tym, co właśnie się wydarzyło i całkowicie rozbitego emocjonalnie.



Z perspektywy Harry'ego

Patrzyłem jak Julie wychodziła z tym pacanem i nie wiedziałem co robić. Bezradny usiadłem na krześle, na którym przed momentem się całowaliśmy i złapałem się za głowę. Co ty zrobiłeś, Styles?
Pocałowaliśmy się z Julie. Znowu. Jasna cholera!
Nie wytrzymałem i z nadmiaru emocji uderzyłem z całej siły pięścią w klawisze fortepianu. Nie dość, że zabolała ręka, to jeszcze uszy! Czym prędzej założyłem płaszcz i wybiegłem ze studia na świeże powietrze. Powoli się ściemniało, w dodatko zaczynało padać. Mimo nieprzychylności pogody postanowiłem jednak nie iść do domu, a do Alex. Musiałem. Czułem się, jakbym ją zdradził. I to drugi raz.



Pół godziny później.

- Za cały bukiet to będzie 10 funtów. - Podałem starszej kobiecie banknot i grzecznie podziękowałem za róże. Pani jeszcze chciała, abym złożył autograf dla jej wnuczki, więc pospiesznie to uczyniłem. Nie chciałem być niemiły. 
Żeby nie tracić więcej czasu, ruszyłem szybkim krokiem w stronę grobu Alex. Oczywiście było przy nim mnóstwo kolorowych lampek - znajomi i rodzina ciągle tu przychodzili, nikt nie mógł pogodzić się z jej śmiercią. 
- Cześć Kochanie. - Powiedziałem i położyłem świeży bukiet na stercie innych. Sięgnąłem po ramkę ze zdjęciem przedstawiającym jej śliczną buźkę i usiadłem na zimnej ziemi. Przez parę minut wpatrywałem się w ciszy w jej uśmiech oraz niebieskie niczym morze oczy i myślałem. Zastanawiałem się, jakby teraz wyglądało nasze życie, gdyby wyszła cało z wypadku. 
Poprosiłbym ją o rękę, to pewne. Nie musielibyśmy się oczywiście już pobierać - po prostu chciałbym mieć wtedy pewność, że na zawsze będziemy razem. Nosiłaby na palcu dowód mojej ogromnej miłości i jej twarzy nigdy nie opuszczałby już uśmiech, dopilnowałbym tego.

Ale nie przeżyła. A zamiast tego wszystkiego ja siedziałem jak głupi na cmentarnej ziemi i plułem sobie w brodę o to, że nie minął pieprzony miesiąc, a ja już znalazłem sobie inną. Najgorsze w tym wszystkim było to, że ja chyba naprawdę wbrew sobie zdążyłem coś poczuć do Julie. Nie potrafię tego nazwać, po prostu od początku coś mnie do niej przyciągało. 
- Jest taka podobna do ciebie. - Wyszeptałem i zacząłem moczyć słonymi łzami szklaną ramkę. Było mi cholernie głupio, w końcu ten wypadek wydarzył się tak niedawno. Powinienem jak należy uczcić pamięć mojej dziewczyny, a nie pod wpływem jakiegoś cholernego impulsu robić szopki i całować ledwo co poznaną blondynę.

Spodziewałem się tego, ale nie sądziłem, że reakcja mojej duszy będzie tak gwałtowna. Od razu dopadły mnie myśli, które całkowicie zaprzeczały wcześniejszej. Julie to nie byle jaka dziewczyna. Ona mnie rozumie. Widać, że jej też zależy. Ma wspaniały charakter. Mogę jej zaufać. 
- To śmieszne, ale ma nawet takie same oczy jak ty. - Wymamrotałem i położyłem sobie zdjęcie na kolanach, a twarz schowałem w dłoniacg i jęknąłem cicho. 
- Co ja mam robić, Alex? - Ledwo to pomyślałem, a od razu przed oczami stanął mi sen, a raczej koszmar z obiema dziewczynami w rolach głównych. 
I zamarłem. Chyba wreszcie go zrozumiałem.

_________

Ha, teraz kmińcie na co wpadł szanowny Styles... xD
Rozdział pisany na telefonie - doceńcie to, błagam, bo szczerze mówiąc szlag mnie trafiał :D

Mam nadzieję, że buziak naszej suodkiej parki Wam przypadł do gustu - taki mój prezent na święta :D


25 komentarzy:

  1. Ale żeby przerwać w takim momencie, no jak mogłaś? Rozdział bardzo mi się podoba i mam nadzieję że na następny nie będzie trzeba czekać tak długo :-)? Proszę pisz już nowy, zrób to dla biednej maturzystki :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko z córkami! Jeśli on pomyślał o tym co ja myślę, że pomyślał, to umieram! Ten pocałunek... był taki piękny. Cudowny! David, czemu przerwałeś! Ech... mam nadzieję, żę Harry w końcu zrozumiał... oby. Miał już tyle znaków! Cholera. Musiał zrozumieć. No nic, ja lecę. Pisz szybko kolejny! ;)
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. kotek!!! musiałaś przerwać teraz... na prawdę musiałaś?
    no trudno stało się boziuuu mam nadzieję że zrozumiał to co trzeba a nie jakoś zupełnie inaczej...
    życzę weny i czekam na next

    i oczywiście życzę udanych świąt, bogatego mikołaj i mokrego dungusa xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taa nie wiem co ja mam dziś z tym "mikołajem" ^^ miało być "bogatego zajączka"

      Usuń
  4. Matko z córką! Ten rozdział jest przecudowny!!! ;)
    Najgorsze jest to, że cały czas widzę, iż czas upływa. Dzisiaj jestem jak najbardziej zadowolona. Najpierw zazdrość Harry'ego, a potem ten POCAŁUNEK!!! Na początku na prawdę myślałam, że Julie/Alex będzie go całować i kiedy on tego nie odwzajemni to ucieknie, ale nie spodziewałam się, że on przyciągnie ją z powrotem.
    Okropnie kocham Davida za to co robi, ale w tym rozdziale przeszkodził ich pocałunek, więc ma małego minusa. Tyle tylko, że w ten sposób prawdopodobnie zapobiegł niezręcznej sytuacji po pocałunku.
    Styles ewidentnie coś do niej czuję, ale cały czas zmaga się sam ze sobą co doskonale widać w ostatniej części rozdziału.
    Czasami mam ochotę nim potrząsnąć, bo ma tyle podpowiedzi, że w głowie się to nie mieści, a on nic nie kapuje. Jednak pod koniec coś zaczyna mu świtać w głowie. Mam nadzieje, że ten sen zinterpretował poprawnie, bo bardzo możliwe, iż pomyśli, że ten sen jest dla niego ostrzeżeniem, że ma nie wiązać się z Julie. To byłaby katastrofa!!!
    Zauważyłam, że dodajesz trochę dłuższe rozdziały za co wielkie dzięki!
    Ogromny szacun za to, że pisałaś z telefonu ;) Ja nie byłabym w stanie tego zrobić, bo tel pewnie leżałby już za oknem...
    Pozdrawiam serdecznie i z ogromną niecierpliwością czekan na następny rozdział :*
    i-am-taken.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie <3 Jeju cudo nie rozdział hahah nie mogę się doczekać następnego mam nadzieję że zrozumie że to ta sama osoba :) Życzę weny i Wesołych Świąt Wielkanocnych :* <3

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! aaaaaa w takim momencie?! Naprawdę?! Dlaczego?! Kocham ten rozdział! <3 Jest ŚWIETNY!!!! Ale ten koniec?! Nie będę mogła w nocy spać!!! To taki miły prezent świąteczny! :D I ten pocałunek :*Awwwwww urocze... czekam na następny, chcę wiedzieć!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cholera, dziewczyno! W takim momencie? Ja zaraz zeświruje. Wyobraź sobie:
    Siedzi blondynka, z aparatem w dziobie, szczerzy się do monitoru i przeklina w duchu, za to, że za szybko skończyłaś.
    A ich pocałunek? Czułam się, jakbym sama całowała się z Harrym. Ale poważnie, to było takie... nieprawdopodobne.
    Tak bardzo się boję, jak loczek zrozumiał ten sen. Najgorsze jest to, że on jest taki głupi! Jak można tego nie zrozumieć? Przecież wszystko nasuwa mu się pod nos.
    Ogarnij się, Styles!
    Fiddy x3

    OdpowiedzUsuń
  8. Buziaki były cudne. Harry w końcu to zrozumiał. Czekam na następny. Również z taką niespodzianką. Asia.xx

    OdpowiedzUsuń
  9. David mnie rozwala. Nie wiem na czym do końca, polega jego plan, ale i tak jest świetny. Rozdział jest genialny i już nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ugh.... miałam skomentować ostatni, ale miałam tyle na głowie,że nie wyrobiłam... miałam właśnie skomentować- patrzę... nowy rozdział. Nie wiesz jak bardzo mi poprawiłaś humor, który dziś mnie opuścił!
    Zawsze jak myślę o tym opowiadaniu to po paru dniach jest rozdział... muszę częściej o nim rozmyślać ;))
    Skączyć w takim momencie?! Błagam Cię!!
    A co do rozdziału... Płakałam razem z Harrym! Tak przeżywałam ten rozdział... był taki cudowny! Jak cię pocałowali... tak to pięknie napisałaś,że przy tym też się wzruszyłam... beksa się ze mnie zrobiła!! :P Mam nadzieję,że Harremu zaczęło coś tak świtać w głowie,że Julie to Alex. Ale jak sobie pomyślę co Alex/Julie przeżywa... w głowie mi się to nie mieści!
    ,,Boże, gdyby wiedział kogo tak naprawdę trzymał w ramionach..." - prawie tak samo pomyślałam, jak się całowali..Piszesz cudownie i nie przestawaj, proszę!
    Czekam z niecierpliwością na następny, bo zakończyłaś w takim momencie, kiedy mam ochotę cię udusić :P
    Wesołych świąt i mokrego dyngusa!! Pozdrawiam, trzymaj się kochana! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty mnie kiedyś zabijesz, drugi raz dochodzę do tego wniosku. No w takim momencie?!
    Rozdział jeden z najlepszych bez wątpienia. I teraz będę miała huśtawkę nastrojów przez domysły, cóż ten Harry wymyślił. Czy wpadł na jakiś pomysł z kosmosu, czy domyślił się prawdy?
    PS. Wielbię Davida :D
    PS2. Spodziewaj się długiego komentarza ode mnie, gdy już zakończysz opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny rozdział <3 świetny prezent na Wielkanoc :3
    tylko proooooooszę.... pisz rozdziały częściej!!!!! prooooszę xD
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału, ciekawe, co Harry wymyślił... :P
    pozdrawiam!!! :3

    OdpowiedzUsuń
  13. NIe każ nam czekać zbyt długo na kolejny rozdział !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejciu. Jaki boski o.O
    Harry zazdrośnik.
    Wee pocałowali się. Znowu :D
    I w końcu wpadł na to że Julie to Alex tak!
    FUCK YEAH :D
    Proszę. Nie każ nam czekać tyle na kolejny. Dodaj go wcześniej! Bo ja już usycham z niewiedzy!
    Duuzio weny :*
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  15. Heej. Odkryłam twojego bloga dzisiaj i muszę ci powiedzieć, że jest zajebisty!!
    Jeżeli ci jest trudno pisać samej to opowiadanie to może zrób konkirs na pomocnika ? Będzie łatwiej ci pisać. :)

    Pozdrawiam i czekam na rozdział :) ;)

    Ewelina.Cytryna :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Na początku chciałabym podziękować spisowi opowiadań, bo dzięki niemu znalazłam ten wspaniały blog. Od czego by tu zacząć....

    1.Rozdziały zawierają to co lubię. Czyli emocje, dobrane słownictwo ( nie powtarzasz się).
    2. Bardzo zaciekawiła mnie fabuła tego opowiadania, chyba jeszcze nikt nie wpadł na taki szalony jak i ciekawy pomysł.
    3.Cóż, rozdziały wychodzą ci długie, więc nie rozumiem tutaj innych osób, które mają ci to za złe.
    4.Co do punktu pierwszego. Rozdziały czyta się lekko, poprzez poprawną konstrukcję zdań. Podoba mi się to.Nie spotkałam takiego opowiadania, które aż tak by mnie zakręciło.
    5. W tym blogu jest coś co lubię czyli śmierć (wiem trochę dziwne). Nie przepadam za opowiadaniami, w których bohaterzy są wiecznie szczęśliwi. Wolę nieco smutniejsze wersje.
    6. Muszę szczerze powiedzieć, że opis mnie zaciekawił jednak chciałam zrezygnować z czytania tego ze względu na bohaterów. Dlaczego? Otóż w opowiadaniach (większości) jest Lucy Hale i Ashley Benson. Niemniej jednak tu pasują.
    7. Masz u mnie plus za szablon :)
    8.Przede wszystkim emocje, które opisujesz w rozdziałach są tak wiarygodne, że możemy je poczuć, że możemy czuć to co przeżywają bohaterzy. Coś co lubię, bardzo lubię.
    9.Moim skromnym zdaniem sądzę, że powinno być tu więcej komentarzy, ponieważ widać jak się starasz i jakie efekty z tego wychodzą.
    10. Na początku rozdziału pojawia się piosenka, lub cytat, doskonale dopasowany do rozdziału.

    To są moje uwagi dotyczące całokształtu bloga, a teraz co do rozdziału.
    Zacznijmy może od Davida. Mądry anioł wie co robi, ma genialny plan. Jestem ciekawa co z niego wyniknie. Jest dość specyficzną postacią w tym opowiadaniu niemniej jednak bardzo ciekawą.
    Hmm, Harry. Cóż, takie jest życie, każdy stracił ukochaną osobę i każdy w inny sposób to przeżywa. Nie jest do końca przekonany dlaczego tak się zachowuje w stosunku Julie. Przecież dość niedawno jego dziewczyna zginęła w wypadku, który zresztą sam spowodował. Jestem bardzo ciekawa kolejnego rozdziału, i tego co właściwie zrozumiał.
    Julie, a może Alex? Nie wiem dokładnie jak to określić. Trudno rozkochać w sobie chłopaka w ciągu miesiąca. Ale nie przejmujmy się przecież David ma genialny plan, taak. Może on jej pomoże? Nie jestem w stanie na to odpowiedzieć.
    Zdaję się na ciebie, jestem już w obserwatorach czekam z niecierpliwością na następny rozdział, (trochę się rozpisałam)
    Hmm, a w wolnej chwili zapraszam do mnie :)
    http://whether-would-ever-be-normal.blogspot.com/
    http://how-much-you-can-love.blogspot.com/
    Do zobaczenia w następnym rozdziale ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne :D Prawie płaczę i czekam na ciąg dalszy. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?

    OdpowiedzUsuń
  18. Neeeext !!! Dlaczego do cholery kończysz w takim momencie ? Nie masz serca :( :( :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Przeczytalam cale opowiadanie dzisiaj , a trafiłam na twojego bloga wczoraj . Jest poprostu niesamowity <3 Masz talent dziewczyno i to ogromny !;)) nie chce wywierać na Tobie presji , bo wiem że nie masz czasu . Ale chce Ci powiedzieć ze "fanów" Ci przybywa , ;))) czekam na następny rozdział. Będę codziennie zaglądać;))

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejciu ^^ Natrafiłam na te opowiadanie dzisiaj i od razu zaczęłam czytać. Po prostu mega. David wie co robi. Harry zazdrośnik. Ta historia jest niesamowita <3 Masz talent. Czekam na następny rozdział i mam nadzieje że będzie nie długo. Będę zaglądać codziennie ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. O boże <3 Chce następny ;3

    Nie masz jeszcze zwiastunu? Zgłoś się do nas. Zwiastuny na zamówienie, wykonane w krótkim czasie :) Zapraszam serdecznie :)
    http://sisterstrailer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratuluję! Zostałaś nominowana do Liebster Award, więcej informacji znajdziesz tu -------> http://you-know-the-truth-hurts.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Trafiłam tu przypadkiem, jak ja się cieszę, już zabieram się za czytanie 1 rozdziału :)
    Cudowny blog :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń