Zapamiętaj-jutra nie będzie!
Liczy się teraz więc, dziś nie gubimy chwil.
Na karuzelach kręci nas życie.
Masz tylko moment dziś, więc kochaj albo giń!
14 luty 2013
- Aleeex! Harry już przyszedł! - Usłyszałam wołanie mamy i stanęłam po środku pokoju jak wryta. Jak to już? Jak to już?! Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie, wskazywał godzinę 15:45.
Przecież umówiliśmy się na 16:00... Czy on zgłupiał? Zawsze się spóźnia, a teraz przyjechał sobie wcześniej. I to ile wcześniej!
- Moment! Niech poczeka w aucie, ja zaraz przyjdę! - Odkrzyknęłam i pędem rzuciłam się w stronę szafy. Wygrzebałam z niej beżową bluzkę z sercem, dopasowane do jej koloru trampki oraz czarne rurki. Szybko założyłam to na siebie i przejrzałam się w lustrze. Nie jest źle.
Poszłam do łazienki, gdzie rozczesałam ciemne włosy opadające na ramiona. Nałożyłam na twarz odrobinę podkładu, a rzęsy pociągnęłam mascarą. Na usta nałożyłam malinową pomadkę. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia stwierdzając, że wyglądam naprawdę okej.
Wróciłam do mojego królestwa i widząc, że zostało mi 5 minut pomaszerowałam do hall'u i wyciągnęłam z garderoby czarny płaszcz. Pospiesznie go założyłam chcąc jak najszybciej zobaczyć się z Harry'm. Szyję oplotłam jeszcze grubym jasnym szalikiem. Złapałam torebkę, która leżała na komodzie i już miałam wychodzić, kiedy do pomieszczenia wparowała mama.
- Tylko uważajcie na siebie. - Powiedziała dziwnie niespokojnie. Spojrzałam na nią zdezorientowana, a ta tylko pokręciła głową na boki.
- Ehh, miałam okropny sen. To dlatego jestem taka przewrażliwiona. No, idź do niego, bo jeszcze uschnie. - Uśmiechnęłam się szeroko i ucałowałam ją w policzek. Otworzyłam drzwi i wyszłam na świeże powietrze. Od razu dopadł mnie chłodny wietrzyk, który na nieszczęście rozwalił mi fryzurę.
- Niech to szlag. - Mruknęłam i przeczesałam palcami grzywkę, której kosmyki wiatr ułożył w 4 strony świata.
- Wyrażaj się. - Usłyszałam i aż podskoczyłam. Odwróciłam się w stronę, z której dobiegł mnie męski głos. Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ Harry natychmiast złączył nasze usta w pocałunku. Nogi jak zwykle zrobiły mi się jak z waty, dlatego ucieszyłam się czując na biodrach jego ciepłe dłonie, które stanowczo mnie podtrzymywały. Przywarłam do niego całym ciałem poprzez objęcie jego szyi rękoma. Jedną z nich wplotłam w ciemne loki, którymi tak uwielbiałam się zawsze bawić. Chłopak zamruczał cicho, co odebrałam jako pozytywną reakcję na czynności, które wykonywałam.
Boże, ja naprawdę go kocham. Nigdy w życiu nie żywiłam do nikogo uczuć tak wielkich jak do Harry'ego. Odnoszę wrażenie, że to on jest tym jedynym, że to on jest mi pisany. Czuję, że to z nim chciałabym spędzić resztę życia. W końcu to dzięki niemu moje życie się zmieniło. Wreszcie przestałam myśleć o śmierci, samobójstwie. Wreszcie szczerze się uśmiecham. Wreszcie jestem szczęśliwa!
- A Ty mnie nie strasz. - Odparłam odsuwając swoje wargi od jego. Lokers zaśmiał się cicho i położył mi palec na ustach. Zdziwiona jego zachowaniem uniosłam jedną brew ku górze.
- Zawsze musisz odpyskować? Ja przyjechałem do Ciebie z życzeniami, a Ty taka niemiła.
- Nie mam dziś urodzin. - Stwierdziłam z udawaną kpiną w głosie, przez co jeszcze bardziej go rozśmieszyłam.
- Ale MY mamy swoje święto. W dodatku są Walentynki! - Wykrzyknął entuzjastycznie i niebezpiecznie zmniejszył odległość pomiędzy naszymi twarzami.
- Więc, wszystkiego najlepszego kochanie. - Wyszeptał i bardzo delikatnie musnął moje wargi. Myślałam, że serce wyskoczy mi z piersi. Niedorzeczne, powinnam się już przyzwyczaić do jego obecności. Jesteśmy ze sobą pół roku. A on cały czas działa na mnie tak samo.
- Chodź, bo Twoja mama uzna, że lepiej będzie jeśli zostaniesz z nią w domu. - Zachichotałam i ruszyłam w stronę Range Rover'a, który zaparkowany był pod furtką.
[...]
- Styles, gdzie Ty mnie do diabła ciężkiego prowadzisz? - Bardziej warknęłam niż powiedziałam. Byłam mocno zirytowana, ponieważ szliśmy przez ciemny las już dobrą godzinę.
- Zobaczysz Evans. Jesteśmy prawie na miejscu. - Odparł i uśmiechnął się szeroko. Ja już znam to jego "prawie".
- Jeśli nie dojdziemy tam w ciągu najbliższych pięciu minut to wracam do domu.
- Nie masz jak. - Pokazał mi język, przez co wywróciłam oczami.
- Nie mądrzyj się, bo Ci zaraz...
- Jesteśmy! - Wykrzyknął i objął mnie ramieniem. Rozejrzałam się i spostrzegłam, że dotarliśmy na jakąś polanę. Nie widziałam tu niczego nadzwyczajnego, dopóki Harry nie przekręcił mnie w bok. Wtedy moje źrenice momentalnie rozszerzyły się z wrażenia.
- Wow... - Wyrwało mi się, przez co chłopak jeszcze bardziej się rozpromienił. Przed nami była ogromna skałka, na której ktoś- najprawdopodobniej sam Harry ułożył malutkie świeczki. I to nie byle jak, bo w kształt serca.
- Hazz, dziękuję! - Powiedziałam cicho i zarzuciłam mu ręce na szyję. Wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka, która czuje, że jest najszczęśliwszą osobą na świecie.
- Nie ma za co. - Odparł i podniósł mój podbrudek do góry zmuszając mnie do spojrzenia mu w oczy. Momentalnie utonęłam w tej niesamowitej zieleni, zieleni jakiej jeszcze nigdy u nikogo nie spotkałam.
Zieleni, w której się zakochałam.
- Jest. - Czułam się tak, jakby tymi swoimi oczami oglądał moją duszę. Duszę, która kiedyś chciała za wszelką cenę zniknąć z tej planety. Duszę, która teraz nie dopuszcza już do siebie w ogóle takich myśli. Oraz myśli, których tematem numer jeden jest sam on. To było dziwne, nawet bardzo.
- Ale to nie wszystko. - Sięgnął do kieszeni płaszcza i wyjął z niej malutkie pudełeczko. Zdezorientowana nie wiedziałam o co chodzi.
- Chyba nie zamierzasz mi się oświadczyć? - Spytałam, czym kolejny raz dziś go rozbawiłam. Pokręcił głową i spróbował to coś otworzyć.
- Jeszcze nie dzisiaj. - Widziałam, że mówiąc to jego oczy aż zabłysły. Poczułam, że mój puls zaczyna być nierównomierny, a policzki stają się czerwone.
- Odwróć się i odgarnij włosy. - Zrobiłam jak kazał. Po chwili poczułam na szyi zimny naszyjnik. Puściłam brązowe pasma i złapałam za srebrny medalik.
"Always&Forever"
- Harry, to.. To jest przepiękne! - Wykrztusiłam z siebie i po prostu go pocałowałam. Od razu to odwzajemnił. Czułam się jak w jakiejś bajce. Bajce, w której oczywiście jest happy end. Po chwili oderwaliśmy się od siebie- w końcu musieliśmy zaczerpnąć powietrza.
W milczeniu usiedliśmy oparci o skałę, na której wciąż paliły się świece. Oboje patrzyliśmy w niebo, które było tego popołudnia, a raczej wieczoru przepiękne. Idealnie było widać gwiazdy.
- Jak znalazłeś to miejsce? - Spytałam nagle przerywając tym samym tą ciszę.
- Trafiłem tu kiedyś przez zupełny przypadek. Zapomniałem o tym, przypomniałem sobie dopiero kiedy zacząłem zastanawiać się, gdzie by Cię dzisiaj zabrać. Nie chciałem jechać znowu do kina czy do restauracji, więc wykminiłem to. - Zrobiło się zimno, ale nic dziwnego- jest połowa lutego. Zadrżałam, co chłopak oczywiście zauważył. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Od razu zrobiło mi się cieplej.
- Wiesz co, nigdy Ci tego nie mówiłem. Zbzikowałem na Twoim punkcie. Jeszcze się nie zdarzyło, by jakaś dziewczyna tak zakręciła mi w głowie. - Uśmiechnęłam się zawstydzona i oparłam głowę na jego ramieniu. Strasznie miło było usłyszeć, że nie tylko on sprawił, że zwariowałam.
- Kocham Cię Alex. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Długo myślałem nad tym, co do Ciebie czuję. I wiem, że nie jest to tylko głupie zauroczenie. - Pocałował mnie w czubek głowy i odgarnął z twarzy niesforne kosmyki włosów. Uśmiechnęłam się czując jego malinowe usta na sobie i powiedziałam.
- Ja też Cię kocham, Harry. - Uśmiechnęłam się szeroko zadowolona z tego, że te słowa przeszły mi przez gardło tak łatwo. Znowu nastała cisza, ale nie była ona męcząca. Po kilku minutach przerwał ją loczek. Spojrzał na zegarek i wyraźnie zasmucony mruknął.
- Wracajmy. Już późno. - Podniósł się z ziemi i wyciągnął do mnie rękę. Chwyciłam się jej i dzięki temu bez problemu wstałam. Wtuleni w siebie ruszyliśmy w stronę samochodu, który zostawiliśmy przy drodze.
[...]
- Hahahahaharry, nie mogę z Tobą! - Nie potrafiłam się uspokoić, ten chłopak zachowywał się jak ostatni dureń.
- No co? Przecież lubisz łaskotki! - Odpowiedział i zaśmiał się równie głośno jak ja. Byliśmy właśnie w drodze do domu.
- Styles, jeśli się w tej chwili nie ogarniesz to przysięgam, że wyprostuję Ci te loki! - Krzyknęłam i to o dziwo podziałało. Wziął ode mnie swoją rękę i włączył radio. Akurat leciała piosenka "Just the way you are", co bardzo Harry'ego ucieszyło. Włączył się do Bruno Mars'a, przez co miałam w aucie mały walentynkowy koncert. Prywatny koncert jednego z członków One Direction. Muszę przyznać, że cholernie podobało mi się wykonanie mojego chłopaka, ale to chyba nikogo nie zdziwi. Przecież ma wspaniały głos.
- Cause
you’re amazing
Just the
way you are! - Wyśpiewał i cmoknął mnie w usta. Zaśmiałam się i w tym
momencie usłyszałam donośne trąbienie. Zdziwiona spojrzałam przed siebie i
ujrzałam ciężarówkę, która swoimi światłami oślepiła nas całkowicie. Harry
krzyczał, przeklinał i próbował zjechać z pasa- na próżno.
- Ja... Ja przepraszam, Alex! - Wystraszony spojrzał na mnie
i kiedy spostrzegł, że nie mam zapiętych pasów cały zesztywniał. Wrzeszczał,
nakazywał mi się zapiąć, ale ja byłam tak oszołomiona, że nic do mnie nie
docierało. Nie mogłam się ruszyć.
- Alex kurwa! Zapnij te cholerne pasy! - W tym momencie
poczułam, że całe moje ciało zostało rozerwane na kawałki. Bólu jaki mną
wstrząsnął nie opiszą żadne słowa.
Jednak po chwili minął. Nastała ciemność.
______
Mam nadzieję, że rozdział jest znośny i ładnie go
skomentujecie :)
Ogólnie to chciałabym to opowiadanie jakoś rozsławić, już
zanim na dobre jego akcja się rozkręci. Jeśli ktoś jest miły i mógłby mi pomóc,
to niech wspomni na swojej stronce o tej historii. Oczywiście odwdzięczę się tym samym! ;)
Aż mnie ciarki przeszły pod koniec, nie wiem co napisać naprawdę nie wiem chciałam naprawdę napisać jakiś długi komentarz ale nie potrafię. Nie martw się jak dodam następny rozdział u mnie wspomnę o twoim blogu nie wiem czy to coś da ale można spróbować :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńMatko! To jest boskie! A link do twojego bloga jest już na moim od kilku dni. meandonedirection-julia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBoskie. Szkoda, że nie prowadzę bloga, bo chętnie bym o tobie wspomniała.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, tak cholernie niesamowita, że to jest normalnie nie możliwe.
Kobieto, jak tylko pojawia się nowy wpis zaczynam się szczerzyć jak jakaś nienormalna, normalnie mnie od siebie uzależniłaś. :*
Oczywiście, że wspomnę! Tylko kiedy ja dodam następny rozdział... tylko Bóg raczy wiedzieć ;p Świetny rozdział. Taki romantyczny. Harry i te jego pomysły na doprowadzenie dziewczyn do obłędu <3 Kurczę, ciekawa jestem co też się stanie z Ależ po tym tragicznym wypadku. I ... jak to przeżyje Styles? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
OMG!
OdpowiedzUsuńTo jest takie piękne, a zarazem straszne! Kur Harry już na prawdę nie mógł poczekać chwilę aby ją pocałować, tylko zrobił to prowadząc. Mimo to biedakowi współczuję. Nie dość, że będzie miał wyrzuty sumienia, to jeszcze inni będą go dobijać. Ale to będzie nic w porównaniu ze świadomością, że już więcej nie zobaczy swojej ukochanej i to przez własną głupotę. Chyba, że zrobisz, że ona będzie duchem :)
Nie mogę doczekać się nexta! Błagam dodaj go szybciutko!
your-last-first-kiss-1d.blogspot.com
pleaseloveme-1d.blogspot.com
Ty to się bierz za kolejny rozdział, bo ta historia mnie serio zainteresowała! <3 /Klaudia. ;P
OdpowiedzUsuńoomg... o boziuuuuuuuuuuuuu! uwielbiam kocham, jestem glupia bo powinnam sie uczyc chemii bo jtr spr, ale nie, ja czytam i zachwycam sie rozdzialem ;p
OdpowiedzUsuństrasznie dlugo trwal ten wypadek i moment samego zderzenia, no ale pomineto bo to jedyna niezgodnosc ;p
przezylam wywiadowke, przezyje i to ;p
Buziaki
Aluszru
wow niesamowity, genialny, fascynujący .... mogłabym wymieniać tak dalej . po prostu wow
OdpowiedzUsuńWOW! ♥_________♥
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co napisać,bo aż mnie zatkało z wrażenia.
Naprawdę ta historia jest genialna,uwielbiam Twój styl pisania i całą fabułę tego opowiadanie.To wszystko to po prostu MIAZGA ! ♥ A ja nie mogę wyjść z podziwu.
Utożsamiłam się z Alex,(zawsze tak mam gdy opowiadanie jest świetne),która sama w sobie jest fantastyczna.Najbardziej urzekło mnie w niej chyba to,że jest zwykłą dziewczyną,która ma marzenia,która kogoś kocha i której to wszystko zostało nagle odebrane.Nie wiem co Harry czuł kiedy dowiedział się o śmierci jego dziewczyny,ale jestem pewna,że nie chciałabym się znaleźć na jego miejscu.Na pewno obwinia samego siebie o to wszystko.Dobrze,że przynajmniej Evans umarła ze świadomością,że jej królewicz na białym koniu też ją kocha.
To w jaki sposób ta dwójka zachowuję się przy sobie jest po prostu kochane!Już po pierwszych zdaniach wywnioskowałam,że naprawdę tworzyli wspaniałą parę i mam nadzieję,że będzie im dane jeszcze raz się ze sobą skontaktować.Nie wiem,czy Hazza będzie wiedział o tym,że Alex widzi to wszystko i że nad nim czuwa,ale chciałabym by czuł jej obecność i mógł z nią trochę pobyć albo porozmawiać.
Tak czy siak czekam na Twoje genialne pomysły i mam nadzieję,że szybko pojawi się 2 rozdział,bo aż roznosi mnie z ciekawości.
Co do zareklamowania bloga.U mnie na bank pojawi się on w zakładce "czytam",pewnie to jakoś zbytnio Cię nie rozsławi.Chociaż kto wie...
Ja i tak jestem pewna,że będzie tutaj mnóstwo zachwyconych czytelników.Obym miała rację! <3
Do następnego,kochana xx <3
http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/
Wiesz co Ci powiem? To szczyt wszystkiego bym namawiała Cię byś w końcu dodała ten chapter 1! Jesteś wredną egoistką, bo jako autorka nie chcesz zaspokajać czytelnikowi potrzeby chłonięcia każdego tutaj zapisanego słowa! ;] hyhyhy jak to brzmi xD
OdpowiedzUsuńChcesz by było zwięźle i na temat czy wolisz monolog od czapy? ;>
Po pierwsze, wiedziałam, że to:
"Zapamiętaj-jutra nie będzie!
Liczy się teraz więc, dziś nie gubimy chwil.
Na karuzelach kręci nas życie.
Masz tylko moment dziś, więc kochaj albo giń!" pochodzi właśnie z "Jutra nie będzie". Yhhh.. inaczej być nie mogło, bo aktualnie jest to jedyna nuta Lisowskiej, którą w koło macieju słucham.
Po drugie... "Always&Forever" też mi się z czymś kojarzy i Ty sama już doskonale wiesz z czym. :P Gdybym ja dostała takie coś to chyba bym wylała rzekę łez ze wzruszenia, ale to ja, głupie moje odpały, itd. W ten wątek się nie zatracajmy^^
Po trzecie... Ta ciężarówka jest przeklęta kurde! Jakim prawem wjechała prosto w Harry'ego i Alex?! No jakim?! Ten kierowca powinien zostać skazany na dożywocie, albo kat powinien ściąć mu głowę za ten niegodziwy czyn.
Po czwarte... Wiesz, że ja chcę już chapter 2, prawda? I chapter 3, i chapter 4, itd. Najchętniej to już bym chciała
dostać do przeczytania całe opowiadanie, skończone. :) Jestem przekonana, że na tym blogu nie raz doprowadzisz mnie do płaczu ;c
Co do mojego zdania na ten temat... hmm... Ty już je doskonale znasz, ale znając życie u Twego boku (haha tylko nie doszukuj się tu dziury w całym xD) i tak uznasz, że jest ona mało obiektywna.-.-' Tak więc po raz 854896585486 się powtórzę, ale ciii... WSZYSTKO CO TWORZYSZ JEST CUDOWNE, WSPANIAŁE, NIE Z TEGO ŚWIATA! SPRAWIASZ, ŻE CZŁOWIEK CHCE TUTAJ ZOSTAĆ NA ZAWSZE I JUŻ NIGDY TEGO NIE OPUSZCZAĆ! Rozumiesz?! Nie? To poczytaj to jeszcze kilka razy. ;)
Chciałaś bym napisała dla Ciebie wiersz, ale kurde mi nie wyszło, za to mam coś innego ;D Jest to badziewiem, doskonale wiesz, że nie jestem artystką i nie umiem jak Ty tworzyć, ale obiecałam...
"Wiesz jak to jest być ptakiem? Czuć się wolnym jak wiatr mierzwiący Twe włosy? Nie wiesz... Ja za to wiem... Zatracasz się w otaczającej Cię nicości, czujesz się jak obłok dryfujący w otchłani błękitnego Oceanu. Tak po prostu, bez końca. W końcu chcesz wylądować na ziemi, ale nie możesz. Coś trzyma Cię na Górze i nie chce puścić. Spoglądasz w dół i widzisz wszechogarniającą ciemność trudną do pokonania. To Śmierć. Kiedyś musiał stanąć na Twej drodze Kat z kosą w ręku i odebrać Ci Duszę. Z góry widzisz cierpienie bliskich i swoje zdjęcia zamoczone od ich łez. Chcesz ich dotknąć i pocieszyć, ale nie możesz. Siła gawitacji już nie ciągnie Cię ku ziemi. Jesteś wolny... Wreszcie jesteś ptakiem..."
Buu... Jakie to bleee.. :D
Pamiętaj, że chcę next chapter now! <3
Wow! Zatkało mnie- dosłownie. Nie wiem co napisać, nie mam pojęcia, na prawdę. Dziewczyno jesteś świetna. Masz naprawdę ogromny talent. Gdy dodam następny rozdział na moim blogu na pewno o tobie wspomnę. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dija;)
http://wymazac-z-pamieci.blogspot.com/
Zakończyłaś w takim momencie i prosisz o miłe komentarze?! Ja rozumiem, że to wzbudza napięcie i takie tam, ale bez przesady.. daj jak najszybciej nexta, bo umrę ;D
OdpowiedzUsuńo mój boże *.* Ona ma żyć ! :O Albo najlepiej niech wszyscy żyją . Jezus weszłam tu przez przypadek i już się cieszę .Czekam na kolejny i na pewno o tobie wspomnę u mnie na blogu ! życzę weny i czekam nn
OdpowiedzUsuńhttp://give-me-love-oned.blogspot.com/
O mój boże!
OdpowiedzUsuńPrzecież oni nie mogą umrzeć. To by było straszne.
Zaczęło się tak cudownie, a skończyło przerażająco.
Kurde, nie mogę pozbierać myśli.
Na pewno tu wrócę!
Więc czekam na następny. :>
Zapraszam też do mnie, do przeczytania i skomentowania.
http://theway-i-feel.blogspot.com/
Dzisiaj znalazłam Twojego blog, gdy przeczytałam zwiastun myślałam sobie o co o w tym może chodzić. Ale czytając pierwszy rozdział po mojej twarzy spływały łzy jedna po drugiej nie mogłam się powstrzymać. Oni byli tacy szczęśliwi i gdy pomyślałam, że ona zginie nie wierzyłam a to. Rozdział nie wiem jak go opisać on jest niesamowity inny lepszy, po prostu nie umiem tego opisać. Asia.xx
OdpowiedzUsuńBoski ! Popłakałam się to jest coś niesamowitego.
OdpowiedzUsuńDziewczyno, ja nie wiem jak Ty to robisz, ale Twoje opowiadanie wciągnęło mnie na maksa. Chcę więcej i więcej.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, nic dodać, nic ująć. Podoba mi się jak opisujesz wydarzenia. To w jaki sposób przedstawiasz ich uczucia jest cudowne - sprawia, że każda dziewczyna chciałaby się w tym momencie znaleźć w ramionach Styles'a.
Gratuluję talentu do pisania, może masz dla mnie jakieś cenne rady odnośnie pisania? Na prawdę liczę na nie, chciałabym móc tak pięknie pisać jak ty. Napisz na e-mail changemylifebetter@onet.eu.
Nika