wtorek, 31 grudnia 2013

Chapter Fourteenth


You take me by the hand, I question who I am,
Teach me how to fight, I'll show you how to win.
You're my mortal flaw and I'm your fatal sin.




Wybiła 13:00, a ja akurat przekroczyłam próg ogromnego studia należącego do SYCO. Skinieniem głowy przywitałam się z siedzącą w recepcji Clarą i już chciałam pomaszerować do sali prób, jednak zatrzymał mnie jej poważny ton głosu.
- Julie, dyrektor chce cię widzieć. - Zdziwiona stanęłam w miejscu i spojrzałam na dziewczynę pytająco. Ta wzruszyła ramionami, jakby również nie wiedziała o co może chodzić.
- Nic więcej nie powiedział, po prostu chce żebyś przyszła. Siedzi w gabinecie na samej górze. - Powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie, co odwzajemniłam. Podeszłam do windy i nacisnęłam guzik. Miałam chwilę, musiałam poczekać aż zjedzie na parter, dlatego odezwałam się do Clary jeszcze raz.
- Możesz powiedzieć chłopakom, że się spóźnię? Pewnie już czekają. - Dziewczyna pokiwała głową na znak, że to nie problem. Podziękowałam jej kolejnym uśmiechem i wsiadłam do windy, która akurat nadjechała.

- Proszę. - Usłyszałam i uchyliłam delikatnie drzwi gabinetu. Za ogromnym, mahoniowym biurkiem siedział dyrektor. Był to dobrze znany mi John - mężczyzna w średnim wieku, przyjaciel Simona - właściciela wytwórni. Skinął głową i zaprosił mnie do środka. Niepewnie weszłam i usiadłam na krześle naprzeciwko niego. 
- Wzywał mnie Pan. - Powiedziałam nieśmiało i spojrzałam na niego. Nie wyglądał na człowieka o złym nastroju, dlatego trochę się rozluźniłam.
- Tak, posłuchaj Julie. Najpóźniej jutro chłopcy muszą pokazać się z tym nowym singlem. Dacie radę? Simon na was liczy. Ja również. - Z jednej strony mi ulżyło, bałam się, że zostałam wezwana, bo coś źle zrobiłam. Z drugiej jednak byłam nadal trochę przerażona. Przecież za mało ćwiczyliśmy! Nie byliśmy gotowi na występy, na pewno nie z "Moments". 
- Ale, panie dyrektorze... Myślę, że to zły pomysł. Chłopcy nie opanowali jeszcze idealnie tej piosenki. - Odparłam i spuściłam wzrok. Wolałam jego reakcji nie podziwiać. John zawsze był nerwowy. 
- Nie interesuje mnie twoje zdanie, jeśli mam być szczery. Jutro o 12:00 chcę widzieć śpiewających chłopaków przede mną. Żegnam, Julie. - Mruknął i zajął się papierami. Całkowicie mnie olał. Zaskoczona i oburzona wyszłam z pomieszczenia i pobiegłam do windy. 

Otworzyłam drzwi i wściekła wpadłam do sali prób. Zayn i Louis prawie spadli z krzeseł, Niall spojrzał na mnie cały wypłoszony, a Harry'ego nigdzie nie widziałam.
- Dziewczyno, chcesz żebym padł na zawał? - Warknął Malik i złapał się za głowę. Zignorowałam go i natychmiast usiadłam przy pianinie. 
- Nie mamy czasu na głupie rozmowy. Jutro występujecie przed Johnem, Simonem i resztą zarządu. Macie zaśpiewać "Moments", a dobrze wiecie, że średnio nam to wszystko idzie. Niech ktoś znajdzie Styles'a i go tu przyprowadzi, będę wdzięczna. - Mruknęłam poirytowana, co wywołało niemały szok u 4/5 One Direction. Z początku wszyscy siedzieli i tępo się na mnie patrzyli, dopiero po chwili Nialler ruszył tyłek i pomaszerował na korytarz. 
Reszta nadal gapiła się na mnie jakbym nie wiem co zrobiła.
- No co, do cholery? Ruszać tyłki i się rozśpiewujemy. - Wstali posłusznie, a ja zaczęłam grać znaną im już dobrze melodię. Po paru minutach ćwiczeń do sali wpadli blondas i Harry. Oboje dołączyli do reszty i przez dobre pół godziny ćwiczyliśmy ich skale. 
- Do, re, mi, re, do, re, mi, re, do... Dobrze, koniec! Przechodzimy do singla, mamy mało czasu. - Powiedziałam i zagrałam wstęp do "Moments", lecz Liam nie wszedł na swoją solówkę. Rzuciłam mu pytające spojrzenie, a ten powiedział.
- Julie, nie dało się go przekonać? Przecież my ledwo co umiemy. Wszyscy się wściekną. - Pokręciłam wolno głową, w zupełności się z nim zgadzałam. Jeśli wystąpimy jutro przed nimi to się skompromitujemy. 
- Powiedział, że nie interesuje go to, co mam w tym temacie do powiedzenia. Przykro mi chłopcy, ale chyba spędzimy to dzisiaj większość dnia... Jeśli źle wypadniemy, to z pewnością mnie wyleją. A ja chciałabym mieć stałe źródło dochodu. - Uuśmiechnęli się do mnie i wzięli kartki z tekstami. 
- Liam, wchodzisz. - Powiedziałam i powtórnie zagrałam początek singla. Tym razem Payne idealnie zaczął. Uśmiechnęłam się szeroko i grałam dalej, wsłuchując się w słowa, które zapisane zostały przez genialnego Ed'a Sheeran'a. 
Zatopiłam się w muzyce, lecz kiedy zaczęło się sol0 Harry'ego bicie mojego serca momentalnie przyspieszyło. Chyba nigdy nie przyzwyczaję się do głębi jego niesamowitej barwy głosu. Po chwili dołączyła do niego reszta zespołu i razem o dziwo ładnie zaśpiewali. Byłam z nich dumna, naprawdę się starali. Banan sam cisnął mi się na twarz.

Naprawdę nieźle ich wymęczyłam. Skończyliśmy ćwiczenia późnym wieczorem, była już 19:00. 
- To do zobaczenia jutro, Julie. Będzie dobrze. - Powiedzieli chórem chłopcy i rozeszli się do domów. Myślałam, że zostałam sama w sali, dlatego ubierałam płaszcz i podśpiewywałam sobie pod nosem. Prawie podskoczyłam ze strachu, kiedy usłyszałam za sobą niski, męski głos.
- Możemy porozmawiać? To naprawdę ważne. 

________

Wieeeeem, króciutki, ale jestem na imprezie, hahahah.
Trochę już wypiłam i nie mam siły pisać dalej. Przepraszam, jeśli coś jest bez sensu. XD

Niedługo dodam ciąg dalszy, obiecuję. 

A teraz... SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! ♥


19 komentarzy:

  1. Cuuuudownie ♥♥♥
    Wiem pewnie w następnym zaczną tańczyć do Wild Heart po tym jak zaśpiewają! hahhahahahahahah
    Nie mogę się doczekać ciągu dalszego, w nowym roku życzę Ci tak wspaniałych rozdziałów jak w tym. :))
    Szczęśliwego Nowego Roku,
    nie koniecznie trzeźwa noł life M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, nie przejmuj się, krótki ale fajny ;)
    U mnie też jest impreza ale weszłam na chwilkę na laptopa i wpadłam, a tu rozdział.
    Uhm... ciekawe co Harry wymyślił ^^ (No widzisz... też mi już odwala..)
    Życzę udanej imprezy i spełnienia marzeń w 2014 roku ;)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi sie podoba jak piszesz bloga i chciała bym ci pokazać mojego niedawno założony
    http://przeszlosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba.. Mam nadzieję że niedługo będzie następny :)
    życzę weny
    Alice

    OdpowiedzUsuń
  5. Doceniam twoje poświęcenie! Ja wczoraj tak się rozkręciłam, że w życiu nie pomyślałabym, aby coś napisać.
    Fakt, że trochę krótki, ale mimo to fajny. Znów zakończyłaś w najlepszym momencie!
    Ale i tak ci wybaczam :D
    Nie mogę doczekać się następnego!
    Zapraszam na mojego nowego bloga: i-am-taken.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż za poświęcenie :D rozdział świetny <33 czekam na nn ;****

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochanie.... Krótki....Za Krótki xD
    Czekam na rozdział piętnasty <3 /Natkaa ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie piszesz. Przy pierwszym i drugiam rozdziale ryczałam jak dziecko. Masz talent powiem Ci.
    Rozdział boski. Wciągnęłam się na maksa i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;)
    Buziaki ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominuję Cie do Liebster Awards więcej na http://zakazanydotyk.blogspot.com/p/liebster-awards.html (nominacja 4)

    OdpowiedzUsuń
  10. No w końcu komentuję! Znowu się z tym spóźniam... Rozdział super, mimo że krótki. Ciekawe czy chłopcy sobie poradzą podczas śpiewania "Moments". Mam nadzieję, że nie dadzą powodu do zwolnienia Julie! A końcówka... no znowu nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Bulwersujące jest także to, iż masz tak mało komentarzy przy 67 obserwatorach! To jakieś żarty, chyba. Ludzie, komentujcie! ;/ Wprawdzie trochę z opóźnieniem, ale szczęśliwego Nowego Roku ;)
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  11. o nie... Dawaj szybko nowy rozdział, bo nie wytrzymam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Matko Boska!
    Kończyc w takim momencie!
    Czy ty wiesz co się dzieje z moją psychiką?!
    Rozdział jest zajebisty i nie mogę się doczekac kolejnego!
    Przepraszam, że znowu tak późno komentuję, ale to cała ja :P
    Nie ma co, czekam z niecierpliwością na next!
    Zapraszam też do siebie, niedawno zaczęłam ;]
    http://someday-ff.blogspot.com/
    P.xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy dodasz ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział cudowny jak zwykle, ale jak mogłaś zakończyć w takim momencie?!? To nieludzkie tak trzymać w niepewności.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie masz litości. Mogłabyś pisać dłuższe rozdziały, nooo... :D
    Czuję się, jakbym przed nosem miała ulubione lody i tylko raz na miesiąc mogłabym chociaż odrobinkę je polizać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Stephie Ann - cudowne porównanie hahaha ja czuję się dokładnie tak samo :P A teraz coś na temat - rozdział bardzo fajny , ale ZA KRÓTKI ! Proszę pisz dłuższe. Tak żadko coś jest , że rozdziały powinny być dłuższe :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedawno trafiłam na twój blog i mogę powiedzieć, że jest CUDOWNY!
    Bardzo często płakałam jak były jakieś smutniejsze momenty ;__;
    Ten rozdział jest niesamowity jak reszta *__*
    Czekam na kolejny rozdział i
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń