poniedziałek, 27 maja 2013

Chapter Third


There's nothing left I used to cry,
My conversation has run dry,
That's what's goin' on,
Nothing's fine. I'm torn...
I'm all out of faith,
This is how I feel,
I'm cold and I'm shamed,
Lying naked on the floor.
Illusion never changed,
Into something real...


Perspektywa Harry'ego...

Ona nie żyje. 
Ona naprawdę zginęła.
Jej już nie ma.
Alex już nie ma.
MOJEJ Alex już nie ma. 
- Co ja zrobiłem?! - Zawyłem i kolejny raz tego dnia uroniłem łzy. To było silniejsze ode mnie. Straciłem sens swojego i tak wystarczająco popieprzonego życia. Straciłem Alex. Na zawsze. 
Już nigdy się nie spotkamy. Już nigdy nie zobaczę jej szerokiego uśmiechu. Już nigdy nie popatrzę w jej niesamowicie niebieskie oczy. Już nigdy nie zobaczę radości, jaką wywoływała u niej sama moja obecność. 
Już nigdy nie będzie mi dane się do niej przytulić. Już nigdy jej nie pocałuję. Już nigdy jej nie rozśmieszę, nigdy jej nie zezłoszczę. Już nigdy z nią nie będę.
Już nigdy nie będę szczęśliwy. 
Wszedłem do parku i wzrokiem zacząłem szukać jakiejś wolnej ławki. Nie chciałem wracać do mieszkania, jeszcze nie teraz. Wiąże się z nim za dużo wspomnień. Mam tam zbyt wiele rzeczy należących do Alex. 
Zauważyłem idealne miejsce, które znajdowało się na uboczu. Osoba, która zbytnio nie rozgląda się po parku zapewne w ogóle go nie widzi. I bardzo dobrze. 
Pomaszerowałem w tamtą stronę i nadal zdenerwowany usiadłem. Odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem delikatnie oczy, aby światło słoneczne tak bardzo mnie nie raziło. Wziąłem głęboki oddech i spróbowałem się choć trochę uspokoić. Jednak nic to nie dało. Moje myśli ciągle krążyły wokół Alex i wypadku. 
Gdybym nie robił z siebie takiego debila, to ona siedziałaby teraz obok mnie. Śmialibyśmy się w najlepsze, właściwie nie wiadomo z czego. Spacerowalibyśmy trzymając się za ręce i nie myślelibyśmy o niczym ważnym, o niczym smutnym.
Ale nie, ja musiałem dostać jakiegoś cholernego napadu, przez który zdarzył się ten wypadek. To moja wina, że ślęczę tutaj sam, a nie z nią u boku. 
To ja powinienem leżeć dwa metry pod ziemią, nie ona. Przecież to ja jechałem nieostrożnie. Alex niczemu nie zawiniła. To nie ona prowadziła, nie ona straciła panowanie nad kierownicą.
- Styles, jesteś do niczego. Zabiłeś własną dziewczynę. - Powiedziałem sam do siebie. Otworzyłem oczy i spojrzałem niepewnie w niebo. Dzisiejszego dnia o dziwo było praktycznie bezchmurne. Totalnie nie odzwierciedlało mojego depresyjnego nastroju.  

Zacząłem się zastanawiać nad tym, gdzie teraz jest dusza Alex. Nigdy nie byłem osobą praktykującą religijnie, ale miałem w tej chwili nadzieję, że jeszcze kiedyś się z nią zobaczę. Że jeszcze kiedyś dane mi będzie ją przeprosić, powiedzieć co czuję.

A teraz naszła mnie jeszcze inna myśl. Może po prostu ze sobą skończyć? 
Nie czekając ani chwili dłużej podniosłem się z ławki i pospiesznie ruszyłem w kierunku luksusowego apartamentowca, w którym od jakiegoś czasu mieszkałem. Na szczęście nie miałem daleko. Już po kwadransie stałem w windzie, która wiozła mnie na dziesiąte piętro. Czułem, że po czole spływają mi pojedyncze krople potu, a ręce nienaturalnie drżą. Oszalałem, naprawdę postradałem zmysły. Chcę się zabić. Jak zwykły tchórz. Jak tchórz, który chce uciec od konsekwencji swoich idiotycznych czynów. Żeby tylko nie cierpieć. Żeby tylko się nie obwiniać. 
Jestem tchórzem, przyznaję. Nie mam siły żyć z tak wielkim poczuciem winy. Nie mam siły żyć bez Alex. Pustka, jaką po sobie zostawiła w moim sercu jest zbyt wielka. Niczym nie da się jej zapełnić, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ze sobą skończyć. Patty, Susane czy chociażby mama Al nie będą musiały już na mnie patrzeć. Winny tej tragedii skończy tam, gdzie powinien. W grobie. Tak, tam jest moje miejsce. 
Wyszedłem z windy i powolnym krokiem skierowałem się do mieszkania. Wyjąłem z kieszeni płaszcza klucze i otworzyłem nimi drzwi. Bez zdejmowania butów pobiegłem do salonu, gdzie znajdował się porządnie zapełniony barek. Wystawiłem na stolik dwie butelki whiskey i przemaszerowałem do łazienki. Zgarnąłem z szafki apteczkę z lekami i wróciłem z nią do pokoju. Jestem gotowy... Co ja mówię! Na to nie da się być gotowym! 
- Nie mogę ich tak zostawić bez pożegnania... - Mruknąłem pod nosem i złapałem za kartkę leżącą na ławie obok butelek i długopis, który znajdował się nie wiadomo czemu na kanapie. 


Chłopaki!
Przepraszam. Nie potrafię żyć z myślą, że to przeze mnie Alex zginęła. Wiem, że zachowuję się jak egoista, ale te myśli mnie przytłaczają. 
Mam nadzieję, że mi wybaczycie. 
Harry xx

Pisząc to łzy same ciekły mi po policzkach. Przed oczami stanęli mi Niall, Zayn, Liam i Lou, którzy smutni znajdują mnie martwego. Nie, nie mogę teraz o tym rozprawiać! Nie mogę się rozmyślić! 
- Nie zachowuj się jak baba, Styles. Zaraz to wszystko się skończy. - Otworzyłem butelkę z alkoholem i postawiłem ją bliżej siebie. Z pudełeczka wyciągnąłem tabletki nasenne- pozostałości po częstym nocowaniu tutaj Alex. Wysypałem wszystkie na rękę i wziąłem kilka głębokich wdechów. 
- Ugh, no dajesz. Raz, dwa, trzy. - Niewiele myśląc wpakowałem całą garstkę leków do ust i kiedy chciałem zapić je wódką, drzwi wejściowe się otworzyły, a w nich stanął wystraszony Niall. Widząc co robię podbiegł do mnie i wyrwał mi butelkę z ręki. Odstawił ją na stół i zaczął się drzeć.
- Zwariowałeś?! Wypluj to! Natychmiast! - Wiedziałem, że nie pozwoli mi teraz ze sobą skończyć. Posłusznie wyrzuciłem z siebie to świństwo na blat stolika. Dopiero teraz poczułem, jakie ohydne tabletki miałem w buzi. Skrzywiłem się czując smak, który drażnił mój język. 
- Harry błagam powiedz, że nie chciałeś się zabić! Proszę. - Wyszeptał blondyn ze łzami w oczach. Nie mogłem patrzeć na jego rosnącą histerię. 
- Niall, ja... Ja sobie bez niej nie daję rady. - Powiedziałem i przytuliłem się do niego tak, jakbym był małym chłopcem, a on moim tatą. Potrzebowałem ciepła i obecności kogoś, kto jest mi bliski. 
- Ale to nie powód do samobójstwa! - Krzyknął i przygarnął mnie mocniej do siebie. Nie wytrzymałem i zacząłem szlochać gorzej niż na pogrzebie. Musiałem wyrzucić z siebie cały żal, jaki tlił się w moim sercu. A był on naprawdę wielki.
- Obiecaj, że już nigdy tego nie zrobisz. - Wychrypiał i złapał moją twarz w obie dłonie. Zmusił mnie do kontaktu wzrokowego- wie, że nie umiem kłamać patrząc prosto w oczy. Westchnąłem cicho.
- Niall...
- Obiecaj! - Był tak zdenerwowany, że podniósł głos. A to nie zdarzało się często.
- Obiecuję. - Wyszeptałem i oparłem głowę o jego klatkę piersiową. Wtuliłem się w miękką, fioletową bluzę, jaką miał na sobie i spróbowałem się uspokoić. Nie wychodziło mi to zbyt dobrze. Jednak chłopakowi się udawało. Kiedy trochę się opanował zaczął mnie delikatnie kołysać. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. 

___________

To jedna z niewielu perspektyw Harry'ego jakie ukażą się na tym blogu. 
Wiem, że mi nie wyszła. Ale to dlatego, że chciałam by była jak najbardziej emocjonalna, a ja (w sumie to na szczęście) nie przeżyłam straty ukochanej osoby, w moim przypadku chłopaka. Trudno było mi opisywać te trudne chwile w jego życiu, tak samo jak próbę samobójczą. To było jeszcze gorsze, bo sama nigdy nie miałam takich myśli. 

Dziękuję za każdy komentarz! <3 Nawet nie wiecie jak mi miło kiedy czytam, że mój pomysł się Wam podoba, że dobrze piszę. :)


32 komentarze:

  1. Świetny co mam jeszcze dodać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowy blog, a zupełnie inny niż wszystkie. Nie ma tutaj fanki, którą Harry widzi na koncercie zakochuje się od pierwszego wejrzenia i żyją długo i szczęśliwie. Tu jest inaczej, dojrzalej, prawdziwiej, bardziej wzruszająco. Jest bosko.
    Pisz dalej, czekam na następne notki.
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. mm..boskie jak zwykle <3
    Szkoda mi chłopaka, widać, że naprawdę cierpi. Zrób z tym coś. :D
    Czytając ten rozdział nasżły mnie smutne emocje, świetnie opisałas i wczułaś się we wszystko. :D
    Zresztą Ty wiesz najlepiej co ja o tym myślę, więc nie będe się wymądrzać, bo na pewno czekasz na opinie bardziej doświadczonych ludzi. ;)
    Także, świetne. Czekam na kolejny rozdział :* / K.

    OdpowiedzUsuń
  4. oj kochana jest.... jest ... no i .... nie potrafię tego opisać słowami. tak jak twoje opowiadanie jest po prostu wow tak moich myśli nie da się ująć w słowa
    Pisz jak najszybciej
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten blog naprawdę jest zajebisty:) Taki inny od innych. Łzy same mi poleciały gdy czytałam ten rozdział. On(rozdział) jest genialny, boski, WOW i jeszcze więcej pozytywnych słow. Czekam na nexta xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebistyyyy!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. To było coś, pozdrawiam twój genialny mózg, twoją wyobraźnie. Na prawdę, to jest piękne. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. no mnie się podobaaa, ale mam nadzieję, że ona powróci, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam :o kuźwa no nie wiem jak to będzie, jestem okropnie ciekawa no :D jeśli mozesz to informuj mnie o nowych rozdziałach ;) buziaki :* / loveispleasure.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. No i co? Co ja mam Ci tutaj napisać, co?
    Robisz z Harry'ego samobójcę! On MUSI żyć i NIE MOŻE jeszcze raz chcieć popełnić samobójstwa! Obiecaj mi, że już więcej do tego nie dojdzie, bo nie wiem co Ci zrobię. Mówiłam już, że nienawidzę jak Harry płacze? Nawet jeśli tak, to się powtórzę, a co! Tak więc: nie lubię bardzo jak Styles płacze. Yhh.. powedziałam. Dobiłaś mnie dodając zdjęcie lokersa zalanego łzami. Wbiłaś we mnie sztylet, to tyle.
    Przechodząc do opisu próby samobójczej, to... Ogólnie nieźle sobie z tym poradziłaś, nie mam się do czego przyczepić, bo sama nie wiem jak to jest chcieć się zabić popijając tabletki whiskey. Jednak ja chyba pokusiłabym się, by Harry zażył te tabletki, hyhyhy #ZłaJa -.-' Wtedy byłaby bardziej dramatycznie, ale i bez tego jest mrraśnie ;)

    Wiesz, że chcę już dostać indywidualnie chapter 4 i rozdział na HG, prawda? ;> No, wiedziałam, że tak. Także tego, do następnego. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. jezu, ale lecisz ;p strasznie szybko, ale to dobrze, nie musze przynjamniej czekac ;p
    co mam powiedziec? jak zwykle niesamowity, chociaz nie mam pojecia doc czego zmierzasz. bylo do przewidzenia, ze harry nie umrze. nawet jakby wzial te tabletki mogloby sie okazac, ze bylo ich za malo czy cos w tym rodzaju. Nie wiem ;p
    w kazdym razie zastanawia mnie po co ci te obrazki? troche nie pasuja do wygladu bloga, no ale jak wolisz ;) tak tylko moja skromna opinia ;>
    Buziaki
    Aluszru

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejny rozdział, przy którym płaczę. Plus dla Ciebie, bo ciężko mnie wzruszyć, a tobie, pomimo nikłego doświadczenia w tym temacie (pisałaś, że nigdy tego nie przeżyłaś, a mi zdarzylo się coś podobnego.) Udało się świetnie i realistycznie opisać. Podziwiam Cię! C: Jestem zadowolona, że zawitałaś w moim "spamie" i podałaś link. Historia inna niż wszystkie,, intrygująca i nieszablonowa. Piszesz lekkim piórem, nie muszę cofać się i czytać kilka razy jeden fragment, co jest częste na niektórych blogach. Będe tu wpadać c: Zapraszam na mójj i mojej przyjaciółki : www.theheartstoppedbeating.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie smutny rozdział :( Od razu zmienił mi się nastrój zgodnie ze słowami wyświetlanymi na moim monitorze. Do przewidzenia było, że Harry sam sobie nie poradzi i będzie chciał coś takiego zrobić. Dobrze, że Niall przyszedł, bo stało by się najgorsze. Ciekawa jestem co będzie dalej. Nie mam pojęcia co ty tu wymyśliłaś! I to jest NAJLEPSZE! ;)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ej,no.!!. To nie fair .!!!. Płakałam przestawał cb .! Znowu !!:**. piszesz zajebiscie emocjonalnie.xd. WOW.!;**. Też bym tak chciała pisać.<3<3<3 . Nie mogę doczekać się nn.<3<3<3
    Ada.<3

    OdpowiedzUsuń
  14. O.Mój.Boże! To jest niesamowite!Cała ta historia,to wszystko,ci bohaterowie,ich uczucia to po prostu BAJKA!♥
    Może się powtarzam,ale nie potrafię wyjść z podziwu.Naprawdę jesteś genialna.Ten rozdział to po prostu czysta perfekcja.Wzruszyłam się i to bardzo.Harry naprawdę przeżył śmierć Alex,widać jak na dłoni,jak bardzo ją kochał.Dobrze,że Nialler go powstrzymał,chociaż wtedy też mogłoby być ciekawie,kto wie...
    Piszesz tak wspaniale o emocjach,że czułam się jak biedny,zraniony Styles.Na jego miejscu chyba też myślałabym o samobójstwie.W końcu Loczek stracił dziewczynę,która tak naprawdę była dla niego wszystkim.Dobrze,że przynajmniej ma przy sobie przyjaciół.
    Nie mogę się doczekać aż do akcji wkroczy Alex.Jestem pewna,że obserwuje swojego ukochanego z góry i jest załamana.No,bo kto by nie był?
    Chciałabym by w końcu się z nim skontaktowała,wiem,że muszę trochę poczekać,ale pragnę tego jak jasna cholerka!
    Rozdział zapiera dech w piersiach.Ubóstwiam Cię za te wszystkie wspaniałe pomysły! *_________*
    Twoje blogi są fenomenalne!
    Do następnego kochana <3 xx
    http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Cud, miód malina:) Ten blog jest zajefajny. Też chcę mieć taki talent do pisania co ty:) Ta fabuła mnie tak zaciekawiła, że praktycznie codziennie sprawdzam twojego bloga i sprawdzam czy nie pojawił się nowy rozdział. Kiedy będzie next, bo już nie mogę się doczekać xxx-Kara

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju aż strach pomyśleć co by się stało gdyby Niall się tam nie pojawił.
    Strasznie współczuję Harry'emu, mieć tą świadomość, że przez ciebie ktoś nie żyje, a tym bardziej ukochana osoba...
    Może i trudno było ci to pisać, ale wcale tego nie widać.
    Czekam na NN
    starlight-inspirations.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy dodasz rozdział? Plose odpowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dodasz dzisiaj? Plis odpowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam po odbiór szablonu na land-of-grafic. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. jak tak p[atrze na ten szablon to u mnie wszystko wygląda dobrze, więc nie wiem co zmienić. W tym właśnie kłopot, że chodzi o rozdzielczość. postaram się pomóc, ale dopiero jutro, ok?

    OdpowiedzUsuń
  21. no wreszcie 13/06-rozdział..

    OdpowiedzUsuń
  22. Czemu uśmierciłaś Alex? Weź spraw że ożyje!! Przecież to wieloczęściowy imagin a imagin z angielskiego to wymyślać coś/ wyobrażać sobie coś! Proszę <33 A opowiadanie super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jej historia, a jej historię są genialne. Nie wiesz, co będzie dalej, więc keep calm.
      Lots of love. :*

      Usuń
  23. ejj no napisane ze rozdział 13.06 a jest 16 -,-

    OdpowiedzUsuń
  24. wow, boskie. kocham to <3 jesteś świetna i najlepsza! czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  25. Nominowałam Cię do Liebster Award ---> link do pytań: http://wymazac-z-pamieci.blogspot.com/2013/06/liebster-award-ii.html

    OdpowiedzUsuń
  26. Nominowałam Cię do Liebster Award Pytania znajdziesz tutaj ---->http://it-was-better-to-die.blogspot.com/p/li.html

    OdpowiedzUsuń
  27. Płaczę ;( serio . Poczułam się tak jakbym tam była i się rozpłakałam ;(

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział wyszedł genialnie. Wspaniale opisałaś emocje Harryego. Masz super pomysły co do rozdziałów.
    Zaraz przeczytam kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń